x2
Nie zamierzałem wybierać się do kina na "Dzień dobry kocham cię". Nie urodziłem się wczoraj, wiem czym to pachnie. Takie kino, jeśli już chce się je sprawdzić, to co najwyżej można zaliczyć w domu i jest spore prawdopodobieństwo na to, że braku wizyty w kinie nie będzie potem żal. No ale skoro za darmo wyciągnięto mnie na uroczystą premierę to poszedłem. Nic do stracenia - poza kasą na parking. DDKC to typowy polski produkt komedioromantycznopodobny. Widzieliście go już dziesiątki razy w innych wydaniach aktorskich. Ale to przede wszystkim też film zrobiony na odpierdol. Przepraszam za słownictwo, ale lepiej i bardziej…
Quentin
28/10/2014
Nie zamierzałem wybierać się do kina na „Dzień dobry kocham cię”. Nie urodziłem się wczoraj, wiem czym to pachnie. Takie kino, jeśli już chce się je sprawdzić, to co najwyżej można zaliczyć w domu i ...
czytaj więcej