Kolejny „Survivor” za nami. Zakończył się bez niespodzianek – tylko jedna osoba zasługiwała na zwycięstwo, a jurorzy się nie wygłupili tak jak w przypadku pierwszego Russella.
Kolejny „Survivor” przed nami:
Rewolucji brak, nawet miejsce jakieś takie nijakie. Zrobiliby w końcu „Survivor: Poland” w styczniu w Bieszczadach… Widać uznali, że pierwszy Redemption spełnił oczekiwania, to nie ma sensu nic zmieniać. Znowu 16 uczestników, znów 2 starych graczy, znów Redemption Island…
Czekam na sezon i tak, ale myślę, że szału nie będzie. Ot „Survivor” bez żadnego błysku i niespodziewanego tematu przewodniego. Trochę się dziwię i mam jedynie nadzieję, że starzy gracze szybko z niego odpadną, bo nie chciałbym powtórki z rozrywki z tego sezonu.
PS. Jedna rzecz mi wykrzywiła twarz w Reunionie:
Po spoilerach z „Heroes Vs. Villains” itp. jestem przewrażliwiony na wszelkie sugestie mogące wskazywać na to, że show jest ustawiony. Tak jak pani powyżej. Christina Cox, z którą zaraz po przylocie z Nikaragui ochajtał się Grant. Aktorka, którą znamy m.in. z „Dextera„.
Well, miliony Amerykanów, a do „Survivora” wybierają kolesia, który ma „znajomości” w branży. OK, sam jest byłym graczem NFL, ale mimo wszystko – nie podoba mi się to i już 😛
Podziel się tym artykułem:
