Można o Hollywoodzie powiedzieć dużo złego, ale gdzie, jeśli nie tam, spełniać się dzisiaj mogą bajki? Np. bajka o dwóch Belgach, którzy przyjeżdżają do Los Angeles, w debiucie kręcą trzecią część Bad Boysów, a za chwilę będą robić czwartą część Gliniarza z Beverly Hills. Na szczęście bajką nie jest to, że Bad Boys for Life jest fajnym filmem. To rzeczywistość. Recenzja filmu Bad Boys for Life.
O czym jest film Bad Boys for Life
Lata lecą, a panowie Mike Lowrey (Will Smith) i Marcus Burnett (Martin Lawrence) wciąż są policjantami z Miami. Nie jest to jedyna stała w ich życiu. Playboy Mike dalej broni się rękami i nogami przez zaangażowaniem się w poważny związek, a chowany pod pantoflem Marcus dalej narzeka na swoją żonę. Czas ma jednak to do siebie, że siłą rzeczy przynosi zmiany. Te w życiu Marcusa każą mu odejść na emeryturę i cieszyć się siedzeniem w fotelu. Gorsze perspektywy stoją zaś przed Mike’iem. W dalekim Meksyku z więzienia daje nogę zwana Czarownicą królowa kartelu Isabel Aretas (Kate del Castillo), która najwyraźniej cierpi coś do Lowreya. Na tyle, że wysyła do Miami swojego syna Armanda (Jacob Scipio), by ten zamienił życie gliny w piekło, a potem je zakończył.
Zwiastun filmu Bad Boys for Life
Recenzja filmu Bad Boys for Life
Ile dla filmu znaczy udany duet ten tylko się dowie, kto wybierze się do kina na Bad Boys for Life. Gdyby między Smithem i Lawrence’em nie było chemii, gdyby ich ekranowe przekomarzania nie wsparte były udanymi dialogami, gdyby nie trzymali na swoich barkach powodzenia całego projektu – dzisiaj mówilibyśmy o pogrzebie serii, która na swoją kolejną szansę czekała prawie dwadzieścia lat. Bo wyjmując z Bad Boys for Life głównych bohaterów, zostaje nieskomplikowana fabuła sensacyjna z gatunku zabili go i uciekł, w której pełno dziur. Spowodowanych niekończącymi się poprawkami scenariusza i licznymi przygodami, jakie ten projekt przetrwał na przestrzeni ostatnich lat. Główny filmowy zabijaka zostaje wysłany do Miami, by zamienić życie Lowreya w piekło, ale za bardzo nie ma tego jak zrobić. Albo nie wie, jak się do tego zabrać. Lowrey nie ma bliskich i choć ma cierpieć, to jakoś nie cierpi. Pół roku nie cierpi, bo tyle trwa absurdalna przerwa w fabule, która pojawia się dość blisko początku filmu. Później na wiele innych rzeczy też trzeba przymknąć oko, bo np. trudno podzielać optymizm bohaterów, że zaplanowana przez nich operacja tak po prostu się uda bez żadnego fakapu. I tak mieli już dość szczęścia, że nikt nie słyszał używanych przez nich dronów.
No ale dlaczego, do jasnej cholery, ja tyle narzekam? Przecież Bad Boys for Life ma ten duet głównych bohaterów, któremu nie przeszkadza nawet to, że Lawrence nie zdążył na czas schudnąć (widać tę walkę z kilogramami na ciągle zmieniających się w trakcie filmu twarzy i ciele aktora). Od pierwszej sceny kupują widza swoim przekomarzaniem się w pędzącym ferrari, a gdy kilka minut później jego drzwi walą o hydrant – wiadomo już, że film duetu Adil & Billal nam się spodoba.
W kilku miejscach można odnieść wrażenie, że Bad Boys for Life byłby jeszcze lepszy, gdyby nie ta niepewność, która musiała wisieć nad procesem realizacji filmu spowodowana jego niepewnym finalnym odbiorem przez widza. Może już nikt nie pamięta o Bad Boysach? W końcu tyle lat minęło. Film Bad Boys for Life jest więc w tych kilku miejscach zbyt zachowawczy i może też trochę niedopracowany. To jednak również nie przeszkadza w oglądaniu filmu z bananem na twarzy. Bo Bad Boys for Life jest takim buddy-filmem, za którym wszyscy tęskniliśmy. Z fajnymi bohaterami, krwawymi strzelaninami i humorem, który nie boi się słowa „fuck”.
Umiejscowiony w gorącym Miami wizualnie też prezentuje się przednio i oferuje widzowi taką rozrywkę, na jaką zasługuje. Ładne widoki, ładni bohaterowie, wojownicze panie (obok Kate jeszcze Paola Nuñez i Vanessa Hudgens), dobry humor i duża ilość akcji, która nie pozwala się nudzić. A co nie wyszło, to poprawi się w czwórce, na którą pozwolę sobie czekać z niecierpliwością. Co z tego, że złym chłopakom szykowany jest los serialu filmowego na wzór Szybkich i wściekłych. Ja ten filmowy serial będę oglądał.
(2393)
Ocena Końcowa
8
wg Q-skali
Podsumowanie : Kiedy po Mike’a Lowreya upomina się burzliwa przeszłość, razem z kumplem Marcusem będą musieli stawić jej czoła. Efektowne, szybkie, pełne humoru i akcji, udane spotkanie ze starymi, dobrymi znajomymi. W końcu Will Smith, jakiego nam wszystkim brakowało!
Podziel się tym artykułem: