Nie ulega żadnej wątpliwości, ze serial American Gothic to jedna z dziesiątek serialowych letnich zapchajdziur wyprodukowanych po to, żeby widzowie jakoś przetrwali do jesieni. Nie jest jednak aż tak zły jak wynikałoby z lektury komentarzy na IMDb. Znaczy się póki co nie jest, bo to ledwo pierwszy odcinek i różnie może być. Recenzja pilotowego odcinka serialu American Gothic.
O czym jest serial American Gothic
Przenosimy się do Bostonu, gdzie w wypasionym domu Hawthorne’ów, rodziny z gatunku tych poważanych, trwa przygotowanie do telewizyjnej audycji. Senior roku, znany w Bostonie przedsiębiorca, sprasza do siebie całą, dość sporą rodzinę, by razem oprowadzili po domu kamery telewizji. Wszystko w związku ze startem jednej z córek na stanowisko burmistrza Bostonu (czy kto tam rządzi w Bostonie). Przygotowania przerywa telefon z informacją o katastrofie budowlanej. Zawalił się właśnie jeden z bostońskich tuneli, a w rumowisku odnaleziono… pasek. Nie byle jaki pasek, bo należący do ofiary seryjnego mordercy, który przed laty terroryzował Boston i nigdy nie został złapany. Jego ksywa – Silver Bells – wzięła się od zostawianych na miejscu zbrodni srebrnych dzwoneczków. Jego modus operandi – klasycznie jak na Boston przystało: duszenie. Pytanie tylko co wspólnego ze sprawą ma nasz przedsiębiorca. Ano to, że to właśnie jego firma odpowiedzialna była za budowę feralnego tunelu (o, właśnie poprawiłem fajową literówkę: fear_lnego). Mało. Podczas przeglądania zawartości piwnicy, zostaje odnalezione stare pudło zawierające kilkanaście srebrnych dzwoneczków. Senior rodu dostaje zawału serca, a sytuacja się zagęszcza.
Recenzja serialu American Gothic
Najprościej określić American Gothic takim nowym Revenge. Akcja osadzona w wyższych sferach, tajemnica z przeszłości, parę zwrotów akcji, eleganckie kobiety i ich ciuchy od projektanta zakładane nawet do wyjścia po bułki (w obsadzie Virginia Madsen, Juliet Rylance, Megan Ketch, Maureen Sebastian). Kryminalna opowieść bardziej z kart powieści dla kobiet niż mrocznych thrillerów. American Gothic to też takie pomieszanie z poplątaniem konwencji i gatunków, bo miesza się tu ze sobą humor, także i ten czarny, oraz opowieść o serial killerze, który uniknął sprawiedliwości, ale po latach jego tożsamość może wyjść na jaw co sprawia, że bohaterowie zaczynają zachowywać się podejrzanie, bo – jak przystało na takie opowieści – każdy wydaje się wiedzieć więcej niż na pierwszy rzut oka się to wydaje.
Brzmi nieźle i moim zdaniem właśnie tak jest – nieźle. Nieźle w kategoriach serialu zapchajdziurowego, to trzeba wyraźnie podkreślić. A to oznacza, że można na American Gothic rzucić okiem, gdy nie ma się nic lepszego do roboty, ale pewnie po dwóch, trzech odcinkach zapomni się obejrzeć odcinka czwartego i za chwilę będzie jasne, że American Gothic się już nie dokończy. Pytanie więc czy to rzeczywiście nieźle, czy jednak nie aż tak nieźle? Nie wiem, ze trzy raz się uśmiechnąłem, a pilot zakończył się twistem, więc nie ma powodów do tego, żeby źle pisać o American Gothic. Choć przydałoby mu się zdecydować, jakim serialem chce być, bo póki co wygląda na to, że twórcy poszli drogą wepchnięcia do niego wszystkiego co się da (pastisz, thriller, makabra, lekki dowcip) i dojścia do wniosku, że w ten sposób każdy znajdzie tam coś dla siebie. Nie wiem czy to tak działa. Lepiej skupiliby się na stworzeniu jakiegokolwiek klimatu innego niż chłód oraz nakreśleniu postaci, którym można by kibicować.
Co zapamiętamy z pilota serialu American Gothic
Dwie rzeczy. Bez dwóch zdań zapamiętamy małego Jacka, chłopaka, którego fascynuje śmierć, a w przyszłości chce zostać anatomopatologiem (choć chyba się domyślamy, kim zostanie prędzej). Z jednej strony wprowadza do serialu niespodziewaną w produkcji CBS makabrę i czarny humor, ale z drugiej twórcy chyba za bardzo poszli po bandzie, bo o ile współczesny widz bez problemu łyka ćwiartowane ciała, to obcięcie kotu ogona z pewnością tak łatwo już przez niego przełknięte nie będzie. Jasne, sprawa kontrowersyjna, ale też pokazuje, że w American Gothic naprawdę podejrzani są wszyscy, nawet dzieci. A nawet jeśli nie są podejrzane, to dziwne tak jak bliźniaczki przywodzące na myśl postaci z Lśnienia.
Natomiast drugą rzeczą do zapamiętania będzie naocznie udowodniony fakt, że z brodą wygląda się lepiej:
Podziel się tym artykułem:
Z tym aktorem co zdjęcie wkleiłeś na końcu to już lepiej obejrzeć Banshee, gdzie króluje seks i przemoc:-)
Zbieram się do tego Banshee i zebrać nie mogę. Ale już kiedyś widziałem pierwsze pięć minut i było pozytywnie! 🙂