×

NMF – Detective K: Secret of Virtuous Widow

Jo-seon Myeong-tam-jeong [Detective K: Secret of Virtuous Widow]

Zachowam się teraz nieprofesjonalnie i ocenię film po połowie seansu. Nie ma wyrzutów sumienia – w końcu nie jestem profesjonalistą 🙂

Dawno, dawno temu, na dłuuugo przed Sherlockiem Holmesem i Gilem Grissomem żył sobie w Korei tytułowy detektyw, który na zlecenie króla miał zbadać serię tajemniczych zabójstw. A skoro pan każe, to sługa musi. Detektyw rozpoczął więc śledztwo…

Nie przepadam za azjatyckimi filmami kostiumowymi, nie lubię azjatyckiego poczucia humoru – nic więc nie wskazywało na to, że „Detective K” mi podejdzie. Zwykle staram się jednak nie dawać uprzedzeniom i każdemu dać szansę. Szczególnie, że film w Korei nagonił do kin miliony widzów, a przy okazji zgarnął gdzieś tam nagrodę za najlepszy scenariusz roku. Niestety, jak widać dobrnąłem tylko do połowy.

Na usprawiedliwienie filmu mam jednak to, że być może coś fajnego umknęło tu w tłumaczeniu plus domyślam się, że by w pełni go przeżyć wypadałoby być Koreańczykiem. Z pewnością w porównaniu do innych koreańskich produkcji, które tu wychwalam nie jest to film całkiem uniwersalny i zjadliwy dla każdego widza.

I tu nie chodzi o to, że film jest wyjątkowo kiepski czy coś w tym stylu. Miało być pastiszo-połączenie filmu kostiumowego i detektywistycznego (bardziej sherlockoholmesowego niż martinoriggsowego) i jest (trochę w stylu „Age of Treason” z Brownem i Huesem, ale tylko trochę). Niestety za bardzo razi to wszystko sztucznością, telewizyjnością i nieśmiesznością. Tak jakby w każdej scenie zabrakło kluczowego elementu do tego, by była zajebista. Dlatego po połowie filmu tylko 4/10 i jakoś nie przypuszczam, żebym dał mu szansę odkupienia w drugiej połowie…
(1173)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004