Miałem pisać reckę, ale przecież żal zmarnować taki klikalny tytuł!
Oczywiście ściemniam, nic nie wyciekło (poza zielonym w całości zdjęciem grinskrina i pierwszy pikselem). Ale Star Wars się zgadza. Oto znalazłem w App Store’rze aplikację umożliwiającą zabawę w reżysera „Gwiezdnych wojen”. No i nie wiem, co mnie podkusiło, żeby się w nią zabawić.
Historia powstania tego filmu jest ciekawsza niż sam film :). Miało być eksperymentalnie, ale wraz z rosnącą frustracją zmieniło się to w byle tylko coś, bo szkoda zmarnowanego czasu. Najpierw ogarnąłem co i jak, a jako że jestem średnio pojętny to trochę to zajęło. Ekran mały, komendy się zlewają ze sobą, kurwy lecą do telefonu. Gdy coś w końcu wyszło, okazało się, że zamiast kilku dialogów wszędzie był jeden i ten sam. OK, mój błąd. Nie zakumałem, że mogą być tylko trzy i wypada wyraźniej zaznaczyć który gdzie.
No to zacząłem raz jeszcze. To był błąd. Drugi filmik zawiesił się przy końcowym renderowaniu. W kolejnych zaczynałem od nowa przez fakap za fakapem. Może jestem ciemny, a może po prostu nie da się wrócić do któregoś tam miejsca i je zmienić – zaczynałem więc od początku. Itd. Itd. „A więc to ty jesteś tym kretynem…” powtarzałem z dziesięć razy albo i dwadzieścia, aż w końcu drżącymi rękami podsumowałem efekt finalny literówką. Byle szybciej, byle się nie zawiesiło.
Dzieło poniżej. Ostatnia kwestia, bo nie słychać, to:… A znajdziecie ją pod filmikiem, co będę spoilerował. Wyszło kałowo, wiem. Ale zróbcie lepiej 😛 i pokażcie!
Obiecana finałowa „kwestia”: A teraz biegnij do sklepu Apple i dokup elementów, dzięki którym ten film nie będzie wyglądał jak kupa!
PS. Tylko czekać aż mi zawieszą konto na YT, choć appka sama umożliwia uploadowanie tam efektów zabawy, a jak rozumiem nie jest polecana z tego powodu, że jest nielegalna, nie?
Podziel się tym artykułem: