Garret Brown musi się nieźle wkurzać oglądając takie filmy jak „Inwazja”. Biegał po łąkach i kombinował, żeby wynaleźć Steadicam i co? I w du go mają, bo teraz modne jest, żeby obraz się trząsł, a widz nabawiał się epilepsji. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. A teraz czas na garść standardowych banałów (chyba nie ma niestandardowych banałów, ale pewności nie ...
Czytaj dalej »Archiwum tagów wojenny
Projekt 2000 (Część 26)
Zawrócony Krzysztof Kazimierz Kutz dawno żadnego filmu nie zrobił, zaczął się bawić w politykę, a ostatnio rzuca ostre i bzdurne sądy na temat polskiego kina. I nikt nie mówi, że polskie kino jest cudowne, ale porównywanie go do dziwki przez pierdzącego w fotel dziadka delikatnie rzecz biorąc jest niesmaczne. Szczególnie, że na dzień dobry przy wstępie do tej krytyki zaznaczył, ...
Czytaj dalej »W dwóch słowach, czyli…
tak naprawdę w dwóch tysiącach słów. Czyli jak zawsze. 500 dni miłości [500 Days of Summer] OK, miała być sympatyczna romantyczna opowieść opowiedziana (opowiedziana opowieść, ble) w sposób świeży, różniący się od stereotypowej romantycznej komedii. Zresztą zgodnie z początkową inwokacją to nawet nie była historia miłosna. My ass. Znaczy z tym niebyciem historią miłosną. Bo że niby morał „kobiety są ...
Czytaj dalej »