Po całym dniu pisania pierdół, w końcu przyszedł czas dla mnie. Gdybym był kobietą, to przygotowałbym sobie romantyczną kąpiel z jakimiś takimi solami, co to nie wie, do czego są. Ale nie jestem, więc napiszę kolejną część Projektu 2000, bo przecież żadnego filmu dawno nie widziałem. Tylko czy dam radę zgrabiałymi od stukania pierdół paluchami i oczami wołającymi za poduszką? ...
Czytaj dalej »Archiwum tagów komedia
Duże dzieci oświadczają się koszmarnie po irlandzku…
…na ulicy Wiązów intrygantowi i resident evilowi afterlife podczas krwawej uczty Taki ładny tytuł notki i musiałem sciachać, bo za długi ARGH. Wiadomo nie od dzisiaj, że najwięcej zwykle narzekam na to, że nie piszę recek od razu po obejrzeniu filmu. No i w związku z tym mam kilka takich filmów, które czekają na zreckowanie. I właśnie doszedłem do wniosku, ...
Czytaj dalej »Projekt 2000 (Część 1), czyli Projekt 1000 (Część 22)
W związku z małą rewolucją tytułową, jaka zaistniała z zupełnej konieczności – dzisiaj taki karkołomny tytuł, a od następnego odcinka „Projekt 2000” będzie kontynuował numerki serii swojego poprzednika, bo to w końcu jedno i to samo. Czyli, pisząc bardziej zrozumiale i w niewielkiej ilości słów: następny odcinek zwał się będzie „Projekt 2000 (Część 23)”… Tak, wiem, nikogo to nie obchodzi ...
Czytaj dalej »MacGruber
Dziwna sprawa. W dobie masowych powrotów do kina akcji z lat 80. i zalewu nostalgii za dawnymi herosami kina akcji, którzy M-60 trzymaną w jednej ręce kosili całe oddziały latynoskich żołnierzy – żeby zobaczyć dobrą strzelaninę czy cool akcję trzeba się wziąć za komedię. O co chodzi? Czy kino lat 80. było tak bardzo dla jaj, że aktualnie, aby oddać ...
Czytaj dalej »Nim diabeł się dowie, że stare wygi nie żyją
Stare wygi [Old Dogs] Bardzo łatwo jest rozpoznać cienki film. Wystarczy po jego obejrzeniu odczekać ze trzy tygodnie i siąść do pisania recki. Jeśli nie pamięta się nawet, o czym był dany film, wtedy wiadomo już na pewno, że był on cienki. Historia stara jak świat – zabawny trailer ze śmieszną małpą, a potem denny film też z małpą, ale ...
Czytaj dalej »W After.Life`ie na Centuriona czekają już tylko Piłki z Jajami
Kiedy ja się nauczę dwóch podstawowych rzeczy:– pisać recki zaraz po obejrzeniu filmu,– nie pisać recek, gdy chce mi się spać?Chyba nigdy. A teraz jeszcze dochodzi trzeci problem – chyba nie do końca umiem oceniać filmy w skali do 10. Życie jest ciężkie. Centurion Czekałem na ten film tak samo mocno jak i na „The Expendables” (BTW uciekł mi pokaz ...
Czytaj dalej »Jutro będzie futro [Hot Tube Time Machine]
Po zakończonym seansie rozbawiona Asiek spojrzała na mnie i mina Jej zrzedła. „Nie podobało ci się?” zapytała. Minę miałem obojętną i zgodnie z prawdą odparłem: „Nie no, może być. Ani szał, ani beznadzieja. Ot takie 3+). Aśkowi podobało się na wyższą ocenę. Uznała, że film jest zdecydowanie lepszy od „Kac Vegas„, z czym zgodzić się nie mogłem, choć „Kac…” też ...
Czytaj dalej »Kac Vegas środkiem nadzwyczajnym publicznych wrogów Kick-Assa i zabójczego ciała
Zdenerwowałem się dziś rano, kiedy tak leżąc zaraz po przebudzeniu pomyślałem o tych wszystkich filmach, które widziałem, a które z jakiegoś powodu nie doczekały się tu recenzji. Albo o tych, których recenzje myślałem, że napisałem a tymczasem szukając ich do zalinkowania okazywało się, że się myliłem i wcale ich nie napisałem. I pomyślałem sobie, że basta! Siądę i napiszę choć ...
Czytaj dalej »Projekt 1000 (Część 20)
Dzisiaj eksperymentalny odcinek Projektu 1000. Jednym okiem oglądam finał curlingu kobiet, a drugim zerkam tutaj i piszę. Bo w curlingu to wiadomo, emocje większe dopiero przy ostatnich kamieniach w endzie, a co za tym idzie pierwszych oglądać nie trzeba. A że jest późno i już lekko przysypiam, to postanowiłem się ożywić pisząc to, co właśnie czytacie. Że co? Nie lubicie ...
Czytaj dalej »W dwóch słowach, czyli…
tak naprawdę w dwóch tysiącach słów. Czyli jak zawsze. 500 dni miłości [500 Days of Summer] OK, miała być sympatyczna romantyczna opowieść opowiedziana (opowiedziana opowieść, ble) w sposób świeży, różniący się od stereotypowej romantycznej komedii. Zresztą zgodnie z początkową inwokacją to nawet nie była historia miłosna. My ass. Znaczy z tym niebyciem historią miłosną. Bo że niby morał „kobiety są ...
Czytaj dalej »