Czyli standardowo niestandardowe i cyklicznie niecykliczne kilka słów o obejrzanych ostatnio filmach dokumentalnych. Pewnie nie wszystkich, ale mam nadzieję, że przynajmniej kilku. Valentine Road Dwa dni przed Walentynkami 2008 roku Ameryką wstrząsnęła kolejna zbrodnia. 14-latek na zajęciach komputerowych z zimną krwią zastrzelił swojego rówieśnika strzałem w głowę, rozpoczynając ogólnonarodową dyskusję. Dokument Marty Cunningham próbuje zebrać do kupy wszystkie wątki tej ...
Czytaj dalej »Archiwum tagów film dokumentalny
Porno! Bo porno się klika
Seks sprzedaje, porno się klika – warto zapamiętać te dwie proste zasady. Aczkolwiek tytuł wpisu nie jest tylko lepikiem na kliki, bo sam wpis rzeczywiście dotyczyć będzie porno. A konkretnie dwóch dokumentów o jego kulisach. Dokumenty o kulisach porno to przede wszystkim kopalnia cytatów do zapamiętania i do powtarzania na imprezach. „Aktorki, które przyjeżdżają tu z Europy zawsze są pod ...
Czytaj dalej »Hoop Dreams i inne, gorsze filmy
Czas odrobić trochę reckowych zaległości – dwa tysiące recenzji same się nie zrobią! Mandela – Long Walk to Freedom8/10Bardzo porządny, choć bez porywów serca, biopic. I w zasadzie cóż tu więcej pisać? Ponarzekać co najwyżej można. Bo ww. film widziałem już jakiś czas temu, a prawdę powiedziawszy jeśli o czymś obejrzanym chciałbym napisać i mam co do napisania – to ...
Czytaj dalej »[Rec-Pack] Se7en
Niespodziewanie, ale bardzo się z tego cieszę, styczeń 2014 obrodził w seanse filmowe. Wystarczyło w zasadzie zniwelowanie tego, co przeszkadzało mi w oglądaniu najbardziej – długiej decyzji o tym, co chcę oglądać. Tak, wybieranie filmów jest zawsze koszmarem, który potrafi trwać w nieskończoność. Gorsze jest chyba tylko polecanie komuś jakiegoś filmu. Wiecie, pyta: „Q, co polecasz? Ty w tym siedzisz, ...
Czytaj dalej »Najlepszy film roku nie dostanie Oscara dla najlepszego filmu roku
– Jak pozbyliście się z kraju wszystkich komunistów?– Zabiliśmy ich. Taka oto głęboka myśl z tytułu tej notki przyszła mi do głowy parę dni temu. Miałem się jej rozwinięciem podzielić już wtedy, ale film, o którym dzisiaj chcę napisać nie jest filmem łatwym do opisania, więc odłożyłem to trochę w czasie, żeby ww. myśl zdążyła dojrzeć. Podczas gdy wielu zastanawia ...
Czytaj dalej »[Rec-Pack] The Dyatlov Pass Incident, The Invisible War, Raze
Są takie filmy, które nie zasługują na pełną recenzję, której nie dzielą z żadnym innym filmem. To właśnie dla nich, choć nie tylko, stworzony został Rec-Pak. Tak se to tłumacz. Wymyśliłbyś lepiej jakieś chwytliwe tytuły, w które ktokolwiek kliknie! Tragedia na przełęczy Diatłowa [The Dyatlov Pass Incident] Kanwa tej historii jest bardzo ciekawa. Otóż grubo przed półwieczem grupa rosyjskich turystów ...
Czytaj dalej »[Rec-Pack] The Tower, Out of Inferno, Bridegroom, The Life and Time of Tim Hetherington
Wszelakimi sposobami próbuję przekonać się do porzucenia lenistwa i recenzowania każdego obejrzanego filmu. Plusy byłyby dwa. Raz przestałbym zaczynać od tych dennych wstępów, a dwa – ostatnio odkryłem – że gdybym do końca roku zrecenzował każdy obejrzany film to prawdopodobnie bez Projektu 2000 dociągnąłbym do dwóch tysięcy recenzji na Q-Blogu. W sam raz na jego dziesięciolecie. No trochę po, ale ...
Czytaj dalej »Dobry, gorszy, najgorszy
A nie, wcależenie będzie to podsumowanie roku 😛 Dziś o trzech filmach, po których obejrzeniu łatwo można dojść do wniosku, że 90% muzyki rozrywkowej gdzieś tak do połowy lat 70. zagrało jakichś góra czterdziestu muzyków. A także o tym, że dokumenty też mogą być dobre, gorsze i najgorsze. I to, jak sądzę, zdecydowanie jest Odkrycie Dnia 😉 Ale zaczynamy od ...
Czytaj dalej »Dokumentalnie, vol. 7
Tak mocno z pupy tę siódemkę wyjąłem, ale nie chce mi się sprawdzać, ile już takich miniserii było, więc wybrałem szczęśliwą cyfrę i może teraz zapamiętam. Spellbound Ameryka to wspaniały kraj… Każdego roku tysiące młodych Amerykanów przystępują do konkursów literowania. Najlepszych ćwierć tysiąca spotyka się raz do roku na dwudniowych zawodach w Waszyngtonie, które wyłaniają amerykańskiego mistrza literowania. Sam finał ...
Czytaj dalej »Blackfish, Capturing the Friedmans
Można wysnuć wniosek, że dostałem hyzia na punkcie dokumentów, bo ostatnio tylko je oglądam, ale to nieprawda. Dokumenty lubię od dawna i od dawna je oglądam. Teraz trochę więcej, bo ciekawych fabuł brak, to i poświęciłem chwilkę, żeby wygrzebać te dokumenty, których jeszcze nie widziałem. Plus te, które parę dni temu dostały się na wąską listę tytułów ubiegających się o ...
Czytaj dalej »