Jednym z najczęściej pojawiających się motywów w południowokoreańskiej kinematografii jest siłą rzeczy sprawa podziału Korei po II Wojnie Światowej na tę Północną i Południową. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja geopolityczna miała się odmienić, ale filmowcy z południa nawet w filmach, w których najbardziej czarnymi charakterami są ci wstrętni komuniści (- Ale o co cho? Jacy komuniści? – zapytałby ...
Czytaj dalej »Archiwum tagów 10-10
The King of Kong – A Fistful of Quarters
„Wyzwałem Billy’ego na pojedynek. Byłem w gazie i szło mi nieźle. To była świetna gra, którą zakończyłem z 200 tysiącami punktów. Billy zrobił 800 tysięcy. Na pierwszym życiu”. Ameryka to wspaniały kraj. Bez ironii. Można się z nich śmiać, że nie potrafią dobrze podpisać Polski na mapie konturówce Europy i z wielu innych rzeczy, które można by mnożyć, ale nigdzie ...
Czytaj dalej »Projekt PPTR, odc. 4
Niespodziewanie odświeżamy kolejny przyśnięty wątek! Dla posiadających krótką pamięć rozwinięcie skrótu PPTR – Przecież Pisałem Tę Recenzję. Dla niedomyślnych nie będzie dalszego tłumaczenia, bo już przechodzimy do konkretów. Przy okazji można mi bić brawo, bo powstrzymałem się od narzekania w pierwszym akapicie, choć bardzo mnie świerzbiło. Do narzekania 😛 Od wesela do wesela [The Wedding Singer] Prawdopodobnie mój ulubiony film ...
Czytaj dalej »Wyścig [Rush]
Rzadko się zdarza, że jakiś film zasługuje w moich oczach na maksa. Nic dziwnego, gdyby zdarzało się to często – nie byłoby się czym podniecać. I choć może 10/10 nie jest przeznaczone tylko dla filmów wybitnych, filmów, które rzuciły mnie na kolana, filmów, które wprowadziły kino w XXIII wiek itp., to jednak nie ulega wątpliwości, że nie wystarczy się bardzo ...
Czytaj dalej »Projekt Przecież Pisałem Tę Recenzję, czyli w skrócie Projekt PPTR, odc. 1
Jest nowa koncepcja. W tym jestem dobry – w wymyślaniu koncepcji. Na Q-Blogu jest ich już przynajmniej kilka, ale diabeł i tak zawsze tkwi w szczegółach, czyli w realizacji koncepcji. Bo koncepcję wymyśla się fajnie, ale realizuje już o wiele trudniej… No ale jest koncepcja, więc wcielam ją w życie. Koncepcja jest prosta. Czytając recki przynajmniej kilka razy natknęliście się ...
Czytaj dalej »Anonymous
Jestem tylko człowiekiem, wkurwia mnie wiele błahych rzeczy. Kto jest bez grzechu niech pierwszy itd. Wysoko na liście tychże rzeczy jest podejście do oglądania filmów spod znaku „nie obejrzę tego filmu bo…”. Nie lubię horrorów, nie lubię tego aktora, nie lubię tego reżysera, spoko, może i jest fajny, ale Leo Di Caprio to drewniak… No wkurza mnie, jak coś takiego ...
Czytaj dalej »7 dni, Czarny The Devil`s Double i parę innych
Moje życie byłoby prostsze, gdybym potrafił pisać krótko o obejrzanych filmach. To znaczy potrafię, ale za każdym razem czuję, że to za mało i że powinienem więcej, bo… No bo tak. Po prostu. No ale nic, spróbujmy po raz setny w dwóch słowach o kilku filmach napisać. 7 dni [Les 7 jours du talion aka 7 Days] I od razu ...
Czytaj dalej »Senna, Baader-Meinhof, Wszystko jest iluminacją
Nie mam jakoś ostatnio natchnienia do pisania długich elaboratów ;), dlatego znowu na szybko parę recek w wersji light. A zaczynamy od… „Senna” [„Ayrton Senna: Beyond the Speed of Sound”] Rzadko się zdarza (a już ostatnio to prawie w ogóle), abym wystawiał filmom maksymalną ocenę, dlatego zaczynam od tego arcydzieła dokumentu, choć chcąc nadrobić zaległe recki wcale nie od niego ...
Czytaj dalej »Projekt 2000 (Część 34)
“Noc żywych trupów” [“Night of the Living Dead”] Dzisiaj zaczynamy z grubej rury od razu od filmu z gatunku 11/10. Prawdopodobnie najlepszego horroru, jaki kiedykolwiek powstał i na pewno jedynego, po którym o mało się nie zesikałem obejrzawszy go bez ostrzeżenia w TV po raz pierwszy dziecięciem będąc i bojąc się później iść zrobić siku. Noc, droga do kibelka daleka, ...
Czytaj dalej »Projekt 2000 (Część 33)
Aligator [Lake Placid] Kolejny z silnie obsadzonej grupy filmów, o której w zasadzie mogę powiedzieć tylko jedną rzecz w zależności od tego czy mi się podobały czy nie. Ten mi się podobał. Ale skoro nic więcej nie jestem o nim w stanie napisać, to chyba jednak nie był na tyle dobry. Choć akurat w przypadku „Lake Placid” decydujący był fakt, ...
Czytaj dalej »