Chciałem napisać reckę powyższego filmu, ale mi się odechciało, bo wlazłem niepotrzebnie na Filmweb, żeby poczytać co tam za głupoty wypisują o filmie. I widzę jakieś interpretacje tego, co twórca miał na myśli, analizy filmu i tego o co w nim cho. A ja go obejrzałem i nie miałem żadnej analizy i interpretacji, myślałem, że nie trzeba… Hmm. Zwlekałem z ...
Czytaj dalej »Kino azjatyckie
The Raid 2
Było tylko kwestią czasu, kiedy doczekamy się sequela „The Raid: Redemption„. Ogromna popularność pierwszego filmu nie pozostawiała wątpliwości, że to nie koniec przygody w towarzystwie dzielnego policjanta Ramy, który musi się sporo napocić, żeby przeżyć. I choć reżyser filmu – najgorętsze nazwisko ostatnich lat: Gareth Evans – zapewniał, że jego film od początku zaplanowany był jako trylogia, to raczej nie ...
Czytaj dalej »Why Don`t You Play in Hell
Japonia to nie kraj, Japonia to stan umysłu. I właśnie z tą obiegową opinią w myślach należy przystąpić do oglądania nowego filmu Shiona Sono. Jest w „Why…” coś paradoksalnego, bo choć nie mógłby powstać chyba w żadnym innym kraju, to mam wrażenie, że byłby ciekawszy, gdyby jednak powstał poza granicami Japonii. Bo potencjał fabularny miał dużo większy niż zwariowane japońskie ...
Czytaj dalej »Miracle in Cell No 7, The Five
Po seansie kolejnych dwóch koreańskich filmów dokonałem dzisiaj wiekopomnego spostrzeżenia. Nie jest to wielce odkrywcze spostrzeżenie, ale chyba wcześniej go tutaj jeszcze nie wyartykułowałem. Otóż zastanowiłem się nad tym, dlaczego koreańskie filmy są takie dobre. I wyszło mi ni mniej ni więcej tylko tyle, że Koreańczycy po prostu się nie przejmują. I uważają, że jeśli coś pasuje do opowiadanej historii, ...
Czytaj dalej »Metro Manila
Kontynuujemy zupełnie niezaplanowaną podróż po filmowym świecie, ale pozostajemy w krajach na literkę „F”. Wczoraj gościliśmy we Francji, by zaprezentować francuski, ale też niefrancuski zarazem „Blood Ties„, a dzisiaj gościmy na Filipinach i oglądamy niefilipiński, bo brytyjski film, na którym łatwo można by się nabrać, że jest niebrytyjski. Pogubiliście się już? A wszystko przez to, że zgłoszony przez Wielką Brytanię ...
Czytaj dalej »Montage aka Mong-ta-joo
W podróżach po filmowym świecie zatrzymamy się dzisiaj kolejny raz w Korei Południowej. Często tam zaglądam, czemu nie ma się co dziwić. Zresztą, rozszerzając filmową mapę, coraz częściej dochodzę do wniosku, że większość ciekawych filmów powstaje ostatnio poza Hollywoodem. Oczywiście tam również, ale proporcje przechylają się coraz bardziej na stronę Reszty Świata. Dlatego zachęcam do grzebania w innych kinematografiach, bo ...
Czytaj dalej »The Wrath of Vajra
Korzystając z chwili czasu, dwa słowa (dosłownie niemal) o filmie z tytułu. I refleksja, że zaległości recenzenckie rosną w zastraszającym tempie. Ostatecznie jednak dochodzę do wniosku, że lepiej oglądać niż pisać. Co prawda fabuła w tym filmie nie ma żadnego większego znaczenia, ale oto przed nami sekta Hadesu – stworzona przez Japończyków tajna grupa mająca pomóc od środka w podboju ...
Czytaj dalej »Secretly, Greatly
Nie zasnąłbym, gdyby w kalendarzu była dzisiaj dziura – tak ładnie mi ostatnio idzie przynajmniej w tygodniu. Zawsze coś wrzucam. Więc wrzucam i dziś, choć padam, choć Asiek ostrzegała, że nikt tu nie wchodzi, bo co to za radocha czytać wpisy, w których ktoś narzeka na początku… Co ona tam wie, ledwo z dwieście tysięcy nakładu sprzedaje co dwa tygodnie ...
Czytaj dalej »From Asia with Guns and Drugs
And the Oscar za najgłupszy tytuł goes to me. Ciężki weekend za mną, nie było czasu nawet nic obejrzeć i moja średnia seansów w roku 2014 troszkę spadła. Na dodatek dołożyli igrzyskami i już w ogóle nie ma czasu na filmy. Ale dam radę, kto jak nie ja! W poszukiwaniu pozytywów tego stanu rzeczy odnalazłem coś takiego, że film obejrzany ...
Czytaj dalej »[Rec-Pack] Se7en
Niespodziewanie, ale bardzo się z tego cieszę, styczeń 2014 obrodził w seanse filmowe. Wystarczyło w zasadzie zniwelowanie tego, co przeszkadzało mi w oglądaniu najbardziej – długiej decyzji o tym, co chcę oglądać. Tak, wybieranie filmów jest zawsze koszmarem, który potrafi trwać w nieskończoność. Gorsze jest chyba tylko polecanie komuś jakiegoś filmu. Wiecie, pyta: „Q, co polecasz? Ty w tym siedzisz, ...
Czytaj dalej »