Czyli prosta historia o tym, jak to cichy poranek przemienił się dzisiaj w poranek muzyczny. Kto widział na Blipie ten nie musi czytać, kto nie widział też nie musi, prosił się nie będę Zaczęło się od tego filmiku: Koreański posterunek policji Szybki TrackID i już wiedziałem, że to „Nobody” Wonder Girlsów. Sio na YT i oglądamy: Tango ver. (szkoda, że ...
Czytaj dalej »Miszmasz
Tak sobie czytam…
…i myślę sobie: „hmm, skądś to znam”: A potem sobie przypomniałem skąd 😉 Ot taka ciekawostka przyrodnicza, których pewnie po sieci można znaleźć sporo. Nawiasem mówiąc całkiem z dupy to źródło podali: dodał: bady48, źródło: filmosfera
Czytaj dalej »Z dyktafonem po kawiarniach (4)
Czyli Aśka wywiady ze znanymi i lubianymi (no przez kogoś na pewno ). W dzisiejszym odcinku ciąg dalszy wywiadu z Agnieszką Wagner i pierwsza część wywiadu z Joanną Gleń. „Dawno dawno temu grałam Laskę.” „Za dużo się na nią zwaliło w okresie…” CDN.
Czytaj dalej »Joe Monster też
Czyli errata do poprzedniej notki. Screen TEJ strony: Przerąbane, gdy w całym dużym internecie jest tylko jeden opis jakiegoś filmu…
Czytaj dalej »Q-Blog na Fejsbuku
Nie wiem po co mi to do szczęścia, ale dodałem Q-Bloga do Facebooka. Wystarczy kliknąć w obrazek i przenieść się do fejsbukowego świata Q-Bloga: Blog Po Mundialu też się doczekał takiego do niczego niepotrzebnego wyróżnienia:
Czytaj dalej »Dian Fossey to przy mnie pipa
Co tam goryle górskie. Ja mam na wychowaniu takiego potwora: Misia Misia 2
Czytaj dalej »Człowiek bez sieci głupieje
Nie lubię, jak nie mam sieci. Niby nic strasznego, ale mimo wszystko. Szczególnie gdy ma się konkretny PLAN, a tu nagle sieć plum i PLAN też plum. Chciałem zrobić co miałem do zrobienia i obejrzeć jakiś film. I już, już kończyłem robić, co mam do zrobienia, gdy padła sieć, a mnie brakło może z pięć minut, żeby skończyć i zacząć ...
Czytaj dalej »Polataj sobie nad Nowym Jorkiem
Tak na dobranoc:
Czytaj dalej »Gradobicie
Coś jest z tym majem w moim rodzinnym miasteczku, że wraz z nim przychodzą różne anomalie pogodowe. Dokładnie 9 maja 1996 roku około godziny osiemnastej niebo zrobiło się granatowe, a z nieba spadł grad. Nie byle jaki grad. Kule miały rozmiar połowy piłki do pingponga, a góra pięciominutowy opad zamienił świat w jedną wielką ciemność i napieprzanie po dachu. Wyglądało ...
Czytaj dalej »