A w kinach film o Zenonie Martyniuku. Jak do tego doszło? Nie wiem. #PucharZaSuchar
Premiery kinowe weekendu 14-16.02.2020
Zenek (2020) – Poszedłbym
Z premedytacją zaczynam od „Żenka”, bo on taki biedny, poniewierany z każdej strony i szydzony. A w sumie, dlaczego? Wiadomo, że nie będzie to żadna odpowiedź na „Bohemian Rhapsody” ani polski kandydat do przyszłorocznego Oscara. Ale wyluzowany film o fenomenie wiejskiej popkultury, czemu nie? Ja tam jestem pozytywnie nastawiony do seansu i wierzę w sympatyczny film. Bawią mnie jednocześnie te oburzone krzyki, że TVP nie zrobiło filmu o Skłodowskiej czy Konopnickiej albo Kaczmarskim tylko o Martyniuku. Czemu? Czemu? Bo, po pierwsze, wszyscy o nim gadają, a o to w tej zabawie chodzi, a po drugie więcej widzów pójdzie na film o Zenku niż o Kaczmarskim. O to też w tej zabawie chodzi.
No ale wiadomo. TVP złe, Kurski zły, disco polo złe. Film też zły. Bez oglądania.
Dżentelmeni, The Gentlemen (2020) – Poszedłbym
Ciekawe. Przez lata powtarzało się raczej, że szkoda, że Guy Ritchie przestał robić filmy Guya Ritchiego. A kiedy w końcu taki nakręcił, to wygląda na to, że pasowałoby kręcić nosem na to, że się powtarza. Tak źle, tak niedobrze. No ale serio „Dżentelmeni” wyglądają jak remake „Porachunków”, „Przekrętu” i tego nieszczęśnie słabego „Rewolwera”.
Ale znam ludzi, którzy pójdą do kina już choćby tylko ze względu na akcent aktorów.
Wyspa Fantazji, Fantasy Island (2020) – Poszedłbym
Z ciekawości, bo z jakiejś nieznanej mi przyczyny, totalnie ominęły mnie informacje o tej produkcji, co raczej rzadko się zdarza.
I chyba tylko z ciekawości, bo nie spodziewam się niczego poza standardowy horror dla nastolatków nakręcony przez gościa, którego ostatni „Prawda czy wyzwanie” był właśnie takim standardowym horrorem dla nastolatków.
Tommaso (2019) – Nie poszedłbym
Nie jestem fanem kina Abla Ferrary. I tyle filozofii.
Staniczek, The Bra (2018) – Nie poszedłbym
Ale doceniam pomysł na film o kolesiu, który biega od domu do domu ze stanikiem, a napotkane tam kobiety go mierzą. Stanik, nie kolesia.
Repertuar uzupełnia animowany „Bayala i ostatni smok”.
Się właśnie dziś wybieram na Dżentelmenów i tak mi się przypomniało, że nie tylko Rewolwer był słaby. Niedawno zachciało mi się odświeżyć RockNRolla i nie dałem rady, w połowie odpuściłem.
Tak jest, RoockNRolla też jest nędzna, całkiem o niej zapomniałem. Natomiast Dżentelmeni są spoko. Dam 8/10, choć to nie ten sam poziom co Przekręt.
No i jestem po seansie Dżentelmenów, ocena 7/10
Do połowy film był dość słaby, taki na 5-6/10 ale potem było znacznie lepiej. Nie kupiła mnie konwencja filmu choć Hugh Grant był świetny. Pomyśleć, że grał jak za młodu a świetnie pasował do roli
Makonachuj jak zawsze świetny, co ten człowiek przeszedł odmianę od komedii romantycznych to głowa mała, dla mnie chyba jedyny aktor na taką skalę przemiany.
Hunnam całkiem dobry a rola Farrella to perełka.
Zgoda, zabawa na Dżentelmenach dobra, ale film leciutko przydługawy i trzyma się na dobrym aktorstwie i dialogach. Farrell rozbił bank.
choć w tym oceanie chłamu wreszcie można iść na film z którego nie chce się wyjść.
Jak dla mnie 7.5/10 i też uważam do Snatcha mu daleko