×
To, It (2017), reż. Andrés Muschietti.

To, It. Zwiastun filmu na podstawie książki Stephena Kinga

Ciekawszego filmowego newsa dzisiaj już raczej nie będzie. Oto w sieci zadebiutował pierwszy teaserowy zwiastun drugiej ekranizacji powieści Stephena Kinga To, It. Pierwsza telewizyjna miała ten feler, że była telewizyjna (ale za to miała niezapomnianego Tima Curry’ego w roli klowna Pennywise’a), teraz będzie okazja do przekonania się o tym, czy ponad tysiąc stron powieści da się zmieścić w jednym pełnometrażowym filmie kinowym. A właściwie to w dwóch filmach, co na szybko zbadałem teraz wiedziony przeczuciem spowodowanym świadomością, że materiału jest za dużo jak na jeden film, no i tym, że w obsadzie filmu brak aktorów, którzy wcieliliby się w role dorosłych bohaterów powieści.

Nie, żebym był taki świeży z tą informacją. Już od początku marca chyba wiadomo, że będą dwie części, ale aż tak bardzo nie śledziłem newsów związanych z produkcją filmu – było ich zdecydowanie za dużo, a los To, It zbyt wiele razy wisiał na włosku, często kierując się w stronę: nic z tego nie będzie. Zresztą podtytuł części pierwszej To, It – The Losers’ Club pewnie jest i na zwiastunie, ale to jeszcze zobaczę, bo piszę te słowa zanim zwiastun To, It pojawił się w sieci. No to zobaczmy. (EDIT: A nie, nie ma)

To, It. Pierwszy zwiastun filmu na podstawie książki Stephena Kinga

To, It, Stephen King. Najlepsza książka świata

Gdybym pasjami czytał książki – kiedyś tak było, ale potem wymyślili Internet – a To, It Stephena Kinga przeczytał czternaście razy, to pewnie napisałbym teraz, że To, It to moja ukochana książka nie tylko Kinga, ale i w ogóle. Ale że nie czytam, a To, It miałem przyjemność przeczytać jedynie dwa razy, to nie będę pisał aż tak górnolotnie. Tak czy siak według mnie To, It jest prawdopodobnie najlepszą książką, jaką kiedykolwiek ktoś napisał i jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to serio, nie czekajcie na film. Nic lepszego się Wam nie trafi w 2017 roku niż te ponad tysiąc stron książki czytane po raz pierwszy. Jest w niej wszystko, dzięki czemu King zasłużył sobie na tytuł króla horroru. I paradoksalnie wcale nie jest to ten właśnie horror-horror, który wydawałoby się, że jest decydujący przy przyznawaniu takich przydomków. Horror horrorem, ale siłą To, It jest wszystko to, co oprócz horroru. Czyli sentymentalna opowieść o dzieciństwie, przyjaźniach, pierwszych miłościach, dojrzewaniu, dorosłości i o tym, że bez względu na wiek zawsze warto mieć w sobie coś z dziecka. Często powieści Kinga są przekreślane przez ewentualnych czytelników, bo to pfu, horror. Wielki błąd. Pewnie, królem horroru zostaje się nie bez powodu, a wyobraźnię w tym aspekcie King ma raczej nieograniczoną. I jako horror To, It nie ma się czego wstydzić. To epicka opowieść rozciągnięta przez stulecia i opowiadająca o odwiecznym Złu (Źle? Fuck…) czyhającym gdzieś głęboko w kanałach i budzącym się do życia co kilkadziesiąt lat powodując serię nieszczęść na niespotykaną skalę. Ale jeszcze bardziej To, It nie ma się czego wstydzić jako książka o bohaterach, z którymi – mimo różnic geograficznych – każdy z nas może się utożsamić. Walczą z naszymi strachami, naszymi niebezpieczeństwami i przeskakują kłody, które i nam życie rzuca pod nogi. Jakiś tam Pennywise w kanałach często może się wypchać. I właśnie ta sentymentalna obyczajowość książek Kinga sprawia, że jest królem. A To, It klejnotem w jego koronie. Dla zachęty warto też dodać, że To, It jest również piękną książką o miłości. Jest w zasadzie książką o wszystkim.

To, It. Zwiastun i wrażenia

No dobra, ile mogłem, tyle napisałem. Teraz pozostaje już tylko czekać na zwiastun… JEST! No więc tak. Jest dobrze. Choć to zdecydowanie bardziej teaser niż trailer, nie olano nas jakimś kilkusekundowym miszmaszem niczego. Zwiastun zajawia temat, daje pogląd na wizualną stronę filmu (wygląda świetnie! nie ma się co zresztą dziwić, bo za kamerą nadworny operator Chana-wooka Parka Chung-hoon Chung), trochę straszy Pennywise’em (generalnie jak dla mnie mogłoby tego horroru być w tym zwiastunie mniej, bo jak napisałem wyżej, bardziej liczy się dla mnie cała reszta) i prezentuje grupę głównych bohaterów, dzieciaków z Losers’s Clubu. Co do nich nie ma strachu, bo w amerykańskim kinie dzieciaki zwykle grają zawodowo i dają radę. Zastanawia mnie jedynie, czemu obcięli Beverly włosy i czemu jakaś taka za stara ciut się wydaje. Cieszy natomiast, że reżyser filmu Andrés Muschietti wie, o co chodzi w tej zabawie, co wnioskuję po obowiązkowej w takich filmach o latach 80. (książkowa akcja zostanie przesunięta kilkanaście lat do przodu, żeby druga część mogła rozgrywać się w teraźniejszości) scenie z dzieciakami na rowerach.

Na chwilę obecną nie ma więc powodów do obaw o To, It. Szczególnie że film dostał kategorię R i nie będzie zamulał dennym PG-13. Jak będzie, przekonamy się we wrześniu.

Podziel się tym artykułem:

2 komentarze

  1. Trailer/teaser dla mnie tylko przyzwoity. Nawet fajnie się ogląda do sceny z biegnącym klaunem, która jest słaba. Zresztą poprzednia adaptacja powieści Kinga też jest słaba i broni się jedynie Timem Curry, który stworzył świetną kreację zasługującą na lepszy film (dla mnie obok roli Frank N Furtera w Rocky Horror Picture Show i Pana Ciemności w Legendzie Scotta to jego najlepsza rola). Nie twierdzę że Skarsgard źle wypadnie tylko że w tym zwiastunie i na zdjęciach co pojawiły się przed trailerem to mi ten nowy Pennywise wydaje się być po prostu ZŁY. Nie twierdzę że to źle jeśli postać będzie jednowymiarowa przez cały film, ale Curry był niejednoznaczną postacią. Był odpychający, groteskowy, przerażający, interesujący i śmieszny jednocześnie. Wyglądał jak prawdziwy klaun i można było uwierzyć, iż taki klaun może wabić dzieci, wzbudzać u nich ciekawość. A na widok tego nowego Pennywise’a wydaje mi się, że dzieciaki by chyba uciekały gdzie pieprz rośnie od razu. Zresztą ja na widok takiego klauna uciekałbym od razu nawet jakbym w dzień go zobaczył a nie wyłaniającego się z ciemności:-D

  2. Teaser jak teaser, w sumie dał tylko pogląd na to, jak to wszystko będzie wyglądać i pod tym względem jest bardzo dobrze. Z Pennywise’em racja, choć to pewnie wynika z tego, na co „narzekałem” – za dużo horroru w tym zwiastunie i Penny nie miał nawet okazji pokazać się z innej strony. Zresztą wygląda ten zwiastun tak jak opinia o Kingu kogoś, kto nigdy nie czytał Kinga. Słyszysz horror Kinga i sobie wyobrażasz właśnie takie strachy krwiożercze itd. A to tylko część całości i mam nadzieję, że cały film nie pójdzie tylko w straszną stronę.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004