×
Premiery kinowe weekendu 27-29.05.2016

Poszedłbym, odc. 125

Przeglądając premiery kinowe weekendu 27-29.05.2016 dochodzę do wniosku, że… żartuję, jeszcze ich nie przeglądałem. Teraz to zrobię, gdy wstęp już mam ogarnięty.

Premiery kinowe weekendu 27-29.05.2016

 

Alicja po drugiej stronie lustra [Alice Through the Looking Glass] (2016) Nie poszedłbym 

Zdaje mi się, czy słyszę śp. Alana Rickmana?

Nie jestem targetem takich filmów, stąd moja niechęć na starcie. Podbija ją Johnny Depp, który już dawno zaczął być męczący z tymi swoimi dziwacznymi wcieleniami. Nie widziałem pierwszej części i myślałem w ogóle, że zrobiła klapę. Ale chyba nie, skoro zrobili część drugą. No to może teraz odniesie klapę :). Życzę jej tego jedynie z tego względu, by więcej nie zabierali czasu zdolnym aktorom i nie poświęcali go na głupoty.

Gdybym miał obejrzeć to tylko dla Sachy Barona Cohena, który w przeciwieństwie do Deppa w dziwacznych wcieleniach prezentuje się bardzo dobrze. Bo to zdolny aktor jest moi mili, choć oczywiście przeczytacie tu i ówdzie, że zaskakująco dobrze wypadł i inne pierdoły w stylu nie spodziewałbym się tego po nim. Ludzie po rpostu nie wiedzą, o czym piszą.

Zanim się obudzę [Before I Wake] (2016) Nie poszedłbym 

Obejrzałem zwiastun i, uwaga, zgaduję: Shawna zabił Thomas Jane. 😉

Nie wiem czy będzie tam jakiś twist czy może nie będzie żadnego twista, ale niezależnie od tego – nic nie zapowiada czegoś odkrywczego. Koszmary, cosie pod łóżkiem, takie tam standardowe pierdoły, które kino grozy już przemieliło sto razy. ALE. Reżyser Mike Flanagan umie w te nieodkrywcze schematy i zdążył już udowodnić, że potrafi dobrze opowiedzieć znane historie. Zrobił Oculusa, zrobił Hush, może więc znów mu się uda.

Szczucie Jacobem Tremblayem na mnie nie działa. Dobry z niego dziecięcy aktor, ale jedna świetna rola to za mało, żeby podołać udźwignięciu na małych ramionach całego filmu (oraz jego promocji).

Angry Birds Film [Angry Birds] (2016) –  Nie poszedłbym 

Znakomity ten polski tytuł! 😛

Przyznam szczerze (tak, wiem, to co, do tej pory nie byłem szczery?), że nigdy nie rozumiałem fenomenu Angry Birds (w ogóle nie rozumiem fenomenu prostych gier na komórkę). Zagrałem w nie ze dwa razy w życiu, no i o co to całe zamieszanie? Ale to i tak pikuś w porównaniu z moją miną na wieść o tym, że zrobią z tego film (żartuję, miałem to totalnie w nosie). Wiem, że zekranizowali już grę w statki, a niedługo przeniosą na duży ekran tetrisa, ale są chyba jakieś granice? Nie, nie ma żadnych granic. Jeśli masz miliony zadowolonych odbiorców to dój, doj, dój ich ile wlezie! Sprzedałeś już w Tesco jedną partię pluszowych ptaków? To sprzedasz jeszcze raz to samo, tylko opatrzone nazwą „Film!”.

I myślę, że to jedyny powód, dla którego powstał Angry Birds Film. Pewnie zapewni parę uśmiechów i takich tam, ale w ostatecznym rozrachunku to tylko czysta kalkulacja.

Lato Sangaile [Sangailes vasara] (2015) Nie poszedłbym 

Trafił się jakiś taki dziwny weekend kinowy, kiedy to po kinach latają filmy, których zupełnie nie jestem targetem. To samo z Lato Sangaile, który leciał już na bodaj ubiegłorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym i wtedy nie wybrałem go do obejrzenia. A to oznacza, że nie ma powodu, bym wybrał go teraz.

Ale to pewnie nie jest zły film, zresztą ze zwiastuna na taki nie wygląda. Ma ładne zdjęcia, ładną muzykę, ładne bohaterki. Pewnie jest wartościowym filmem dla widzów, którym metafory jedzą z ręki. A ja, wiadomo, prosty chłop jestem, nie lubię gdy fabuła jest tylko umownym dodatkiem.

Summer Camp (2015) Nie poszedłbym 

„Film jednego z producentów [REC]” – ogłupianie trailerowe dzieje się na naszych oczach, jesteśmy naocznymi świadkami rozwoju machiny zdebilenia widza. I, niestety, lepiej nie będzie. Wygląda na to, że trzeba się pogodzić z faktem dorośnięcia nowego pokolenia, które jeszcze nie widziało tych wszystkich filmów o tajemniczych obozach gdzieś w Europie, w których dzieją się dziwne rzeczy. Dorosło, więc trzeba mu to pokazać raz jeszcze, najlepiej zrozumiałym dla takiego widza językiem. I tym sposobem pojawiają się pierdoły typu Summer Camp, które nawet w tytule nie ukrywają, że są odgrzewanym kotletem.

Summer Camp po zwiastunie wygląda na film powstały z wrzucenia do kapelusza wszystkich możliwych klisz filmowych i kolejnym ich wyciąganiu, by w ten sposób powstał scenopis. Bo przecież nie scenariusz.

Szermierz [Miekkailija] (2015) Poszedłbym 

Dobra nasza, na szczęście nie będzie kinowego weekendu z gatunku – same Nieposzedłbymy. Ostatnia propozycja weekendu w końcu wygląda na coś sensownego do obejrzenia. Ciul tam, że jest mocno spóźniona i wcale nie trzeba iść do kina, żeby ją obejrzeć. Ważne, że zwiastun jest zachęcający i rozbudza apetyt co do ciągu dalszego. Lubię kino sportowe, lubię komunistyczne klimaty, a i fińskie kino też jest całkiem sympatyczne. Arcydzieła nie będzie, ale seans nie powinien być stratą czasu. Choć ci ruscy jacyś tacy zbyt karykaturalni.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004