Dwadzieścia lat temu pewien reżyser wysłał Ethana Hawke’a na wycieczkę po Europie. Jednodniowy przystanek w Wiedniu zaowocował spotkaniem sympatycznej Francuzki, spędzeniem upojnej nocy i zbyt szybkim rozstaniem. Ale nie z pewnym reżyserem, który właśnie – choć nie był to jego pierwszy robiący szum film – definiował ścieżkę, jaką chce podążyć w kinie. Podąża nią do dzisiaj bez cukru orbitując w ...
Czytaj dalej »Archiwum roczne: 2015
Prevues of coming attractions [21.03.2015]
Trwa wielka posucha filmowa i totalna kompromitacja 2015 roku. No nie ma co oglądać! Cała nadzieja w tym co przed nami. A przed nami… Pixels Q-Prognoza: QL – Co za debile do walki z Donkey Kongiem wystawiają Adama Sandlera i Kevina Jamesa? Tylko Steve Wiebe i Silly Bitchell! A tak poza tym „Pixels” pokazują, że amerykańskiej kinematografii nie sposób ...
Czytaj dalej »Poszedłbym, odc. 63
Przeglądając repertuar tego weekendu już miałem oznajmić, że lepiej skorzystać z wiosennej pogody i iść np. na rower, ale wtedy wpadł mi w oko jeden film, który naprawdę warto zobaczyć. Jest tylko pewien szkopuł… Złota klatka [La jaula de oro] (2013) – Poszedłbym Niestety, wątpię, żeby „Złotą klatkę” można było ot tak po prostu dorwać w kinie. Pewnie w jakimś ...
Czytaj dalej »iZombie, 1×01
Zombiaki przeszły w popkulturze długą drogę i zajrzały już chyba w każdy jej możliwy zakamarek. Począwszy od wskrzeszonych do życia haitańskich niewolników, poprzez krewnych aktywowanych do jedzenia mózgów przez przywleczone hen z Wenus skażenie, aż po sprinterów biegających w tempie, które mogłoby zawstydzić Usaina Bolta. Zombi straszyły w kinie, zombie straszą w telewizji, a kiedy tego straszenia było za dużo, rozpoczął ...
Czytaj dalej »Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta [The Jinx: The Life and Deaths of Robert Durst]
– Zapytał mnie: Co mam robić? Odpowiedziałem: Nie wiem, ma pan 250 tysięcy dolarów na kaucję? Spojrzał na mnie spokojnym wzrokiem i odparł: Mam, tyle że nie przy sobie. Dopiero co narzekałem na nowe seriale, że nie ma pośród nich żadnego, który chciałoby się ciurkiem obejrzeć do końca. I że nie sądzę, aby prędko pojawił się tak zajmujący serial. Nie ...
Czytaj dalej »Weekend z nuklearnym holokaustem, cz. 7 – Chiński syndrom [The China Syndrome]
Niszcząca cały świat wojna jądrowa to nie jedyny scenariusz zabawy w nuklearnego boga. Uwagę na to zwraca thriller Jamesa Bridgesa, który pochyla się nad inną ewentualnością prób okiełznania atomu. Zostawmy więc bomby atomowe na boku i załóżmy na chwilę, że rosnące na horyzoncie grzyby nam nie zagrażają. Obawa o nie nie będzie nam potrzebna podczas seansu „Chińskiego syndromu”, w którym ...
Czytaj dalej »Weekend z nuklearnym holokaustem, cz. 6 – Ostatni brzeg [On the Beach]
Weekend się już co prawda skończył, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go przedłużyć. W końcu w tym roku zdaje się kiepsko z Długimi Weekendami. Tak samo, jak i z filmami, nad których stanem rozpaczałem już w pierwszej części Nuklearnego Weekendu. Przez te parę dni nic się nie zmieniło, wciąż lepiej oglądać stare klasyki niż męczyć się nowościami. Cóż, ...
Czytaj dalej »Weekend z nuklearnym holokaustem, cz. 5 – Special Bulletin
Do tej pory w Nuklearnym weekendzie mieliśmy przeważnie do czynienia z filmami, których punkt wyjścia był w zasadzie jeden – ktoś nie wytrzymuje (ruscy; ich punkt widzenia na nuklearną zagładę sprawdzę później w „Listach martwego człowieka”), najpierw rozrabia konwencjonalnie, a potem zamiast się wycofać i wysłuchać apeli dobrego Zachodu idzie o krok dalej i puszcza z dymem Stany Zjednoczone. Niedobitki ...
Czytaj dalej »Weekend z nuklearnym holokaustem, cz. 4 – Threads
Początkowo amerykańskie Nazajutrz, mimo jego pewnej naiwności – choć naiwności w dobrej wierze – oceniłem na 8, ale potem obejrzałem angielskie „Threads” i… w zasadzie brak słów. Naprawdę przerażające, surowe kino. Trudno mi sobie wyobrazić coś lepszego w temacie nuklearnej zagłady (choć „lepszy” to złe słowo w tym przypadku). Choćby dlatego, że atomowa katastrofa dotyka bliską nam Anglię, a nie ...
Czytaj dalej »Weekend z nuklearnym holokaustem, cz. 3 – Nazajutrz [The Day After]
Klasyka kina nuklearnej zagłady. A właściwie telewizji, bo to kolejny w zestawieniu film telewizyjny. Rekordzista pod względem milionów widzów, którzy w dniu jego premiery zasiedli przed telewizorami. I potem mieli nuklearną traumę, której trudno się dziwić, biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich wyemitowany został film i panujące zewsząd przeświadczenie, że „better dead than red”. I prawie pewność, że w końcu ...
Czytaj dalej »