Wdrożenie i opieka: MimasTech
Szokujące newsy!
Barry Allen w kostiumie Flasha biegnie - The Flash 2x01
Grant Gustin jako Flash - The Flash 2x01

The Flash 2×01 – recenzja

Sezon serialowych powrotów trwa w najlepsze. W sytuacji, gdy na najlepszy serial produkowany przez The CW trzeba będzie poczekać AFAIR do wiosny (The 100), to się lubi co się ma. Barry Allen, najszybszy człowiek na świecie, powrócił w The Flash 2×01.

#SucharTime
A wiecie, jak nazywa się najszybszy ptak na świecie?
Ptak Barry’ego Allena. #hahaha

Tego się nie spodziewałem!

W życiu bym się nie spodziewał tego, że wciągnę się w jakiś komiksowy serial. Nie próbowałem ze zbyt wieloma, ale ze cztery mam na liczniku i w żadnym nie wyszedłem poza pilota… A nie, zaraz, Daredevila przecież obejrzałem… No dobra, to inaczej. W życiu bym się nie spodziewał, że wciągnę się w jakiś komiksowy serial dla małolatów. W ogóle za komiksami nie przepadam, nie mówiąc o młodzieżowych serialach. A jednak, było w The Flash coś takiego, że wytrwałem. Lekki był, łatwy, przyjemny i taki komiksowy w moim zrozumieniu tego słowa. Bez udziwnień, umroczeń, urealnień i tego typu pierdół. Owszem, przez to był taki zwyczajny, ale ta zwyczajność była dobra. Miał w pierwszym sezonie lepsze i gorsze momenty, ale całość wyszła na plus dzięki jednej, spójnej historii i zyskała we mnie widza.

Co słychać w The Flash 2×01

Kto dotarł do końca s1 The Flash ten zapewne pamięta, że finał pożegnał nas z ogromną czarną dziurą (czy co to tam było). Otworzyła się nad Central City i chciała je wciągnąć. Cóż, nie wciągnęła. Jesteśmy rok później, Central City stoi, Barry Allen jest bohaterem, który ma odebrać symboliczne klucze do miasta. Jego ekipa się rozpadła, bo chcąc zapewnić bezpieczeństwo jej członkom Barry postanawia działać w pojedynkę. Wkrótce będzie miał ku temu okazję, bo w mieście pojawia się kolejny metaczłowiek – Atomowy Rozjeb (sam wymyśliłem). Żywi się promieniowaniem, a wzrostem mógłby zawstydzić Hulka.

Zupełny reset

Migały mi w trakcie międzysezonowej przerwy obawy, że sezon drugi ma kawałek po kawałku ujawniać to, co wydarzyło się w dniu pojawienia się czarnej dziury, ale okazały się nieuzasadnione. The Flash 2×01 dość szybko rozprawia się z jej kwestią – choć podobno czarnej dziury nie dało się powstrzymać – i sprawa zostaje załatwiona. Wiadomo, coś tam pewnie jeszcze na spokojnie w kolejnych odcinkach można o czarnej dziurze dołożyć, bo co to za problem, ale na chwilę obecną zostaje zamknięta (dosłownie i w przenośni). Zamknięte też zostają wszystkie luźne wątki, które w s1 nie zostały rozwiązane. I z tego powodu nie jest The Flash 2×01 jakiś specjalnie dobrym odcinkiem. To taki bufor między tym, co było, a tym co będzie.

A co będzie? Nie wiadomo. To znaczy ja nie wiem, bo nie znam komiksów, a w The Flash 2×01 tylko zasygnalizowano z czym Barry będzie musiał się zmagać dalej.

SPOILER

SPOILER

Atomowy Rozjeb okazuje się jakąś popierdółką działającą na zlecenie tajemniczego Zooma. Mnie ta ksywa nic nie mówi, więc będę musiał poczekać, żeby się dowiedzieć, czy jest się czym podniecać. Bo kto wie, może Zoom okaże się jakimś mistrzem zumby czy co… Wiem jedno, s2 może być trudno, gdy jego kanwą będzie tylko walka z jakimś bossem. Rodzinny background pierwszego sezonu The Flash był tym, co sprawiało, że jest ciekawy.

Na razie zadbano o to, żeby żadne zaległe sprawy się za nim nie ciągnęły.

The Flash 2×01, czyli stary dobry The Flash

Poza tym wszystko jak do tej pory. Linc ze Scofieldem przez chwilę mignęli i pewno następny raz pokażą się dopiero w Legends of Tomorrow, aktor grający Joego jest dalej beznadziejny (serio, to chyba najgorszy aktor grający obecnie rolę prawie główną w emitowanych aktualnie serialach), pojedynki Flash kontra Badgaj dupy nie urywają jak i poprzednio (no sorry, Flash macha rękami i już), a dawka humoru pozostała spora, tak jak i sprytne granie na nutach popkultury (vide podpatrzona w jakimś komiksie lampa, najlepszy motyw odcinka).

zbiorcze foto bohaterów The Flash 2x01

Barry Allen i ekipa nie mogą uwierzyć w to, jak zajebiście dobry jest Q-Blog – The Flash 2×01

Ale twórcy sprytnie grają też z fanami, którzy przez pierwszy sezon narzekali, że do S.T.A.R. Labs byle kto może wejść o każdej porze. Załatwili ten zarzut koncertowo i porównywalnie z załatwieniem fakapu z Mrocznego widma kiedy to okazało się, że R2D2 na początku Nowej nadziei powinien pamiętać Tatooine, bo kiedyś już tam był.

Poczytaj też o innych serialach:

  • Homeland, 5×01
  • Quantico, 1×01
  • Survivor, 31×01
  • Narcos, s01

Stało się. Najbardziej wkurwiająca agentka CIA powróciła. Opowiem Wam teraz w dwóch słowach jak przysnąłem na Homeland 5×01. PRZECZYTAJ WIĘCEJ

Pora sprawdzić czy Priyanka Chopra lepiej gra w amerykańskich serialach niż tańczy. Zapraszam do recenzji pilota Quantico. PRZECZYTAJ WIĘCEJ

Ruszył 31. sezon Survivora. Wszystkich sześciu polskich fanów bardzo się z tego powodu cieszy! PRZECZYTAJ WIĘCEJ

Nie szukajcie wymówki, każda minuta zwłoki to strata czasu, który można by poświęcić na znakomity serial, jakim jest Narcos. Zapraszam do recenzji. PRZECZYTAJ WIĘCEJ

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl