fińska komedia Mielensapahoittaja
Mielensapahoittaja aka The Grump aka Zgred

Poszedłbym odc. 76

Tydzień temu na ekranach polskich kin zagościł historyczny film – Jurassic World zanotował najlepsze otwarcie w historii kina zarabiając dla Universalu w trzy dni ponad… pół miliarda dolarów na całym świecie. Jedno jest raczej pewne – wszystkie filmy, które pojawią się w kinie w ten weekend w sumie nie zarobią aż tyle.

Dziewczyna warta grzechu [She’s Funny That Way] (2014) Nie poszedłbym 

Czas na szybki wykład, w którym nauczycie się, jak prawidłowo odczytywać plakaty. Spójrzcie:

plakat komedii Dziewczyna warta grzechu

A tego nie powinno się odmieniać: warta Grzecha? Co na to Grzechu?

Jedno z pierwszych, co rzuca się w oczy to wyboldowane i napisane niemal największą czcionką nazwisko Woody’ego Allena. Niewprawny czytelnik informacji na plakacie pomyśli: o, nowa komedia Woody’ego Allena. I taki czytelnik będzie w błędzie (będzie w błędzie :) ). Zaprawdę powiadam Wam: jeśli nazwisko „WOODY ALLEN” to pierwsze, co rzuca się w oczy na plakacie, a dodatkowo o samym filmie nic nie słyszeliście – BĄDŹCIE PODEJRZLIWI!

I już za same takie chamskie zagrywki do kina bym nie poszedł. W decyzji pomaga też fakt, że film Petera Bogdanovicha (oj, upadło się chłopu) nie wygląda na nic więcej niż przeciętną komedyjkę, której plakat zerżnięto z Love Actually, a fabułę z Pretty Woman.

Naznaczony: rozdział 3 [Insidious: Chapter 3] (2015) Nie poszedłbym 

Nigdy nie pamiętam, czy śmiertelnie zanudziłem się na drugiej części Insidious, czy na drugiej części The Conjuring. A nie, The Conjuring nie ma jeszcze drugiej części (Annabelle nie liczę). No to nie ma wyjścia, musiałem się śmiertelnie zanudzić na drugiej części Insidious.

Co za tym idzie nie widzę powodu, żeby próbować z trzecią częścią. A właściwie z zerową, bo wzorem ww. Annabelle cofniemy się w czasie do wydarzeń sprzed jedynki, by poznać jakże oryginalną historię ducha, który próbuje skontaktować się z córką. Tego w kinie jeszcze nie było!

Jedyna szansa, jaką widzę przed trzecim Naznaczonym to scenariusz Leigha Whannella. Ale to może nie wystarczyć w serii, której jedynym celem jest zarobienie.

Ekipa [Entourage] (2015) Nie poszedłbym 

Największa zagwózdka weekendu, której niestety nie jestem w stanie rozwiązać. Nie widziałem serialu, którego jest kontynuacją (tak, kontynuacją?), więc nie wiem, czy w ogóle jest sens wybierania się do kina bez jego znajomości. Wydaje się, że nie, bo przecież w całkowitym oderwaniu od serialu nie może istnieć.

Zwiastun zapowiada gościnne występy zyliona znanych twarzy i tak coś czuję, że nie wystarczy już miejsca na jakąś fabułę.

Twarz anioła [The Face of an Angel] (2014) Nie poszedłbym 

Czyżbym w ten weekend na nic nie poszedł?

Sensacyjna historia brutalnego morderstwa młodej studentki pokazana z perspektywy dziennikarskiego śledztwa. (Opis dystr.)

Brzmi ciekawie, niestety nie ma co liczyć na powtórkę z takiego Zodiaka (tak, nie przepadam za Zodiakiem, ale mimo wszystko to jednak ciekawy thriller o zagadce morderstwa). Michael Winterbottom już zadbał o to, żeby było artystycznie, między słowami i do zaziewania.

Do nieba [Aloft] (2015) Nie poszedłbym 

Niby latem w kinach powinny lecieć letnie (latem lecieć letnie :) ) blockbustery, a tu proszę, kolejny intelektualny smęt. Fragment recenzji z Filmwebu powinien udowodnić, że Nieposzedłbym jest słuszny.

Z jednej strony reżyserka karmi nas chropowatymi, przygnębiającymi obrazami amerykańskiej prowincji rodem z „Rzeki ocalenia” albo „Do szpiku kości”, z drugiej – pisze kamerą poemat o okrutnym pięknie świata przyrody. Na poziomie opowieści Llosa meandruje między dramatem rodzinnym a galanteryjną metafizyką w stylu późnego Terrence’a Malicka. Łukasz Muszyński

„Galanteryjna metafizyka późnego Terrence’a Malika”, lecę pędzę! (a autor nie czuje, że rymuje)

Stary człowiek i może [Mielensäpahoittaja] (2014) Poszedłbym 

Dobra, na to bym poszedł. Strzał ryzykowny, ale chyba lepsze niespodziewane dobro niż spodziewana kiła.

Bohaterem Starego człowieka jest, tu niespodzianka, stary człowiek! To koleś, który na wszystko narzeka i uważa, że szczytem ludzkości był początek lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Potem nie wymyślono już niczego dobrego. Czyli tak w skrócie: za komuny było lepiej. Kiedy zostanie zmuszony do wyjazdu do Helsinek, postawi na głowie życie swoich bliskich.

Filmweb jest wyjątkowo oszczędny w jakichkolwiek informacjach o tym filmie, ale może to dobrze.

Jestem Femen [Je suis Femen] (2014) Nie poszedłbym 

Pozostaje mi tylko powtórzyć za słowami mojego wielkiego autorytetu, czyli swoimi: każdego roku na świecie powstaje wiele ciekawych dokumentów – nie wiem, dlaczego do polskich kin trafiają te pozostałe.

W pełni zadowoleni z tego seansu będą chyba tylko ci, którzy mają ochotę popatrzeć na cycki.

2 odpowiedzi

  1. Serial „Ekipa” był słabiutki. Chyba, że komuś się chce namierzyć ze dwa odcinki z Sashą Grey… W jednym pływa goła w basenie. I to by było na tyle w temacie wartości artystycznych :)

  2. Quentin

    Chyba byłoby bardziej godne uwagi, gdyby ubrana była :)

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl