×
Nowy serial stacji The CW The Messengers recenzja

The Messengers, 1×01

Po obejrzeniu (jeszcze nie w całości) The 100, iZombie i The Flash orzekłem, że produkująca je stacja The CW wyrasta na lidera pod względem dostarczania niezobowiązującej, telewizyjne rozrywki. Bez wielkich nazwisk w obsadzie, bez znanych reżyserów, bez medialnej otoczki udało jej się stworzyć kilka wcale nie jakoś wielce oryginalnych seriali, które po prostu fajnie się ogląda. Tylko i aż tyle. Nic więc dziwnego, że z ciekawością zerknąłem na ich najnowszą produkcję The Messengers. Czy jest równie dobra jak te wymienione wyżej?

Po pilocie trudno stwierdzić. A w zasadzie jest to raczej zadanie niemożliwe. Mądrzejsi będziemy (ja będę) po kilku odcinkach, a na razie serial jest na plusie choć tyle, że drugi odcinek na pewno zobaczę. I wtedy będę mądrzejszy.

recenzja serialu The Messengers, sobowtór Łukasza Jakóbiaka

…a na Q-Blogu napiszesz, że nikt cię nie zmuszał do tego, żeby oglądać dalej.

The Messengers widzieliśmy już kilka razy, tyle że pod innymi tytułami. To serial oparty na popularnym motywie jakiegoś niewytłumaczalnego zjawiska i grona ludzi z nim związanych. Ludzi, którzy do tej pory nie mieli o sobie pojęcia, ale już zaczynają na siebie wpadać, a ich ścieżki łączyć się ze sobą. A wszystko za sprawą upadku czegoś początkowo wziętego za meteor. Spada on dokładnie w miejscu pierwszej próby jądrowej, z miejsca budząc zainteresowanie wojska. A także dość znacznie wpływając na życie kilkorga bohaterów – m.in. nastolatka pływaka, telewizyjnego kaznodziei, czy pani naukowiec badającej czy jesteśmy sami we wszechświecie. W starciu z nieznaną mocą tracą przytomność, by po odzyskaniu świadomości odkryć u siebie… anielskie skrzydła. A przynajmniej my je zobaczyliśmy w lustrzanych odbiciach, bo oni jeszcze do końca nie wiedzą.

Razem z meteorem na Ziemi pojawia się też ktoś na kształt Lucyfera i zdaje się, że wkrótce rozpocznie się realizacja mrocznej przepowiedni oraz ziemskie starcie sił niebiańskich z piekielnymi.

Recenzja serialu The Messengers

– Myślałeś, że goły facet na pustyni mnie zaskoczy? Stary, widziałem wszystkie części Elektronicznego mordercy!

Brzmi to i wygląda na tyle zachęcająco, żeby nie odstawić serialu po pierwszym odcinku. Ale tylko dzięki temu intrygującemu (ogranemu) pomysłowi. Siłą rzeczy człowiek ciekawy jest co będzie dalej. Bez niego nie byłoby o czym gadać, bo The Messengers zrealizowany jest przeciętnie i niczym nie wyróżnia się na tle innych seriali ze średniej półki. W obsadzie próżno szukać kogoś znajomego (no jest Tweener z Prison Break; wypuścili go?), a wizualnie nie ma zupełnie żadnego szału.

Ale przynajmniej ww. pomysł daje nadzieję na ciekawe pociągnięcie historii dalej i tak naprawdę mnogość dróg, którą mogą podążyć scenarzyści. W przeciwieństwie do takiego np. Flash Forward, który pomysł miały bardzo ciekawy, ale problemem było co dalej z nim zrobić. Pytanie tylko, czy da się wymyślić coś innego niż The Prophecy czy Legion?

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004