No i zakończył się Warszawski Festiwal Filmowy, a wraz z nim seria festiwalowych recek, które mało kogo obchodziły :P. Jeszcze jedna, ostatnia i koniec. Przyznam szczerze, że po takiej dawce festiwalowego kina czuję się trochę zmęczony. I już tęsknię za „normalnym” kinem. Jakieś wybuchy, czołgi, Brady Pitty! Nie byłoby pewnie takiego uczucia, gdybym na WFF-ie trafił na same perełki. Niestety, ...
Czytaj dalej »Archiwum miesięczne: Październik 2014
WFF 2014 – Beltracchi – sztuka fałszerstwa [Beltracchi – The Art of Forgery aka Beltracchi – Die Kunst der Falschung]
Finiszujemy z WFF-owymi reckami, zostały już „tylko” trzy. Uff. Film, o którym teraz okazał się lekkim zawodem. Czułem, że z dokumentami na 30. WFF-ie jest kiepsko, ale w tym przypadku raczej nie obawiałem się fakapu. I takiego całkowitego nie było, bo mówimy o niezłym i ciekawym filmie. Ale z zupełnie niewykorzystanym tematem. Tytułowym bohaterem jest niemiecki mistrz pędzla, który odkrył, ...
Czytaj dalej »WFF 2014 – Właściciele [The Owners aka Ukkylikamshat]
Chciałbym poznać tę osobę, która w opisach festiwalowych filmów lekką ręką pisze „komedia” albo „czarna komedia” przy co drugiem tytule. Ciekawi mnie, jakie ten człowiek ma poczucie humoru i co go bawi. Co roku przed WFF-em siadam przed listą filmów, które będą tam wyświetlane i wybieram kilkanaście tytułów do obejrzenia. Co roku okazuje się po festiwalu, że wśród wybranych nie ...
Czytaj dalej »WFF 2014 – Rozkaz Zapomnieć [Ordered to Forget aka Prikazano zabyt`]
Normalnie strach chodzić do kina na antyrosyjskie filmy. W moim rzędzie siedział jakiś koleś z kamerą i aparatem, zdjęcia widowni robił, nagrywał reakcje przed i po seansie – przez chwilę myślałem, że może też screenera nakręci, ale to go już nie interesowało. Kto wie, dokąd te nagrania polecą ;P Profilaktycznie wyszedłem pod koniec, gdy znów kamerę wyciągnął na napisach końcowych. ...
Czytaj dalej »WFF 2014 – Powrót do domu [Coming Home aka Gui La]
Drugi po „What We Do in the Shadows„ film na tegorocznym festiwalu, za którego możliwość obejrzenia oddałbym czyjąś nerkę. Twórca wielkich chińskich widowisk – Zhang Yimou – tym razem wziął się za bary z historią bardziej intymną. I raczej trudno się temu dziwić, gdyż widać na pierwszy rzut oka, że do dyspozycji miał pewnie ułamek sumy, którą operował reżyserując ceremonię ...
Czytaj dalej »WFF 2014 – Patriota [A Patriotic Man aka Isanmaallinen mies]
Mało było filmów, które chciałem zobaczyć na WFF-ie od razu po przeczytaniu streszczenia ich fabuły. „Patriota” był jednym z takich filmów. Komedia o dopingu w kadrze fińskich biegaczek narciarskich w latach 80.? Samograj. Szczególnie w sytuacji, gdy filmów o narciarstwie biegowym jest tyle co śniegu napadał na Bahamach. Nie mówiąc o tym, że od czasów Justyny Kowalczyk wszyscy kochamy narciarsto ...
Czytaj dalej »WFF 2014 – Geronimo [Geronimo]
Pora zmierzyć się z najtrudniejszą recenzją do napisania. Pominąłbym ją, ale skoro obiecałem sobie zrecenzować wszystkie obejrzane na WFF-ie filmy to recenzuję. Sprawa jest trudna, bo zdaje się, że nie jestem kompetentny do recenzowania „Geronimo”. To najnowsze dzieło Tony’ego Gatlifa, z którym to reżyserem nie miałem przyjemności chyba do tej pory się spotkać, a wygląda na to, że powinienem, bo ...
Czytaj dalej »WFF 2014 – Unlucky Plaza
W naszych podróżach festiwalowych witamy dzisiaj w Singapurze. Przed nami dwa słowa o opartym na prawdziwych wydarzeniach (powodów wykreślenia szukaj w komentarzach ) filmie w reżyserii Kena Kweka. Bohaterów „Unlucky Plaza” jest trójka. Wszyscy oni udzielają wywiadu singapurskiej Magdzie Mołek opowiadając o wydarzeniach, które stały się ich udziałem. Onassis miał problem. Prowadzona przez niego knajpa świeciła pustkami, a długi rosły lawinowo. ...
Czytaj dalej »WFF 2014 – Dzień sądu [The Judgement aka Sadilishteto]
Sceptycznie przyjmuję filmy, przed którymi pojawia się osobiście dyrektor festiwalu i opowiada o tym, że bardzo chciał sprowadzić ten czy ów film do Warszawy, bo go już oglądał i mu się podobał. Oczywiście nic się nie da zrobić, bo już się siedzi na widowni i nie pozostaje nic innego jak zobaczyć, cóż to zachwyciło pana Laudyna. W zeszłym roku tak ...
Czytaj dalej »Poszedłbym, odc. 41
Spokojnie, nie zapomniałem. Dracula Historia Nieznana – Nie poszedłbym Jedyny film, jaki w tegoweekendowym repertuarze wygląda choć trochę na blockbuster. Z tego wzgledu kino powinno być dla niego stworzone. Ale nie oszukujmy się, jeśli w głównej roli występuje Luke Evans to jest to co najwyżej blockbusterek. Filmów o Draculi było już milion pińcet, ten jak sądzę nie wyróżni się niczym. ...
Czytaj dalej »