×

Poszedłbym? Odcinek 10.

Dzisiejsza oferta kinowych premier jest krótka, na dodatek 50% z nich już wcześniej zrecenzowałem.
 

Witaj w klubie – Obejrzałbym

Ale czy na pewno w kinie tego nie wiem. Na pewno nie będą to stracone pieniądze, bo film jest ciekawy, aktorsko znakomity (zasłużone Oscary) i podejmuje ważny temat. Ale nie jest arcydziełem, ani nawet świetnym kinem. To typowe oscarowe kino z gatunku tych, które nie zostawiają po seansie rozdziawu paszczy. Ale i nie każą się złościć na reżysera, że zmarnował nam dwie godziny życia.

Troszeczkę więcej o filmie napisałem TUTAJ.
 

Obietnica – Poszedłbym

Pierwsze moje spotkanie ze zwiastunem tego filmu było zarówno niespodziewane jak i sceptyczne. Uznałem go za typową, polską, nieudaną próbę zrobienia dobrego i nowoczesnego filmu. Ale potem im częściej widziałem tenże zwiastun, tym bardziej mi się podobał. Aktualnie jestem na całkowite tak, jeśli chodzi o moją chęć odwiedzenia kina, w którym grają „Obietnicę”.

Zwiastunowi trzeba przyznać, że jest dobrze zrobiony i ma naprawdę dobrą ścieżkę dźwiękową. Ten kawałek kupił mnie od razu i brzmi on w zwiastunie znakomicie. Co do przebłysków fabuły to jest już w zwiastunie różnie. I źle i dobrze. Mógłbym pewnie wymienić tyle samo dobrych rzeczy, co i rzeczy irytujących, ale bardziej przekonują mnie te pierwsze. Mam w głowie dobry film ułożony na podstawie tego zwiastuna i pytanie tylko, czy pani reżyser tak samo dobrze się poukładał.

Reżyserka ma na swoim koncie Skrzydlate świnie, które przyjąłem obojętnie. Gdybym tylko tyle wiedział o filmie, to bym na niego nie poszedł. Ale mam więcej danych i – powtórzę po raz enty – są one obiecujące.

Jedno mnie tylko gryzie. „Obietnica” wygląda na film, który mogliby zrobić Japończycy (a oni dobrze to robią z małolatami; hihi ;P) i zadaję sobie pytanie: czy i my tak potrafimy? Bo możliwe, że lepiej kolejny raz obejrzeć takie Kokuhaku.
 

Ocalony – Poszedłbym

Jeśli chodzić do kina na filmy to właśnie na takie. Dzielni amerykańscy żołnierze zdecydowanie zyskują na dużym ekranie, a na widowisko zawsze łatwiej wyłożyć kasę na bilet niż na film, w którym niewiele się dzieje. Ot, takie jest moje pojęcie chodzenia do kina. Nad „Dallas Buyers Club” bym się zastanawiał, a na „Lone Survivora” poszedł bez zastanowienia.

Wielka szkoda, że „Ocalony” nie jest tak dobry do końca, jak jest na początku. Bo zaczyna się znakomicie. Potem jest gorzej, ale nadal warto to zobaczyć na dużym ekranie. Więcej o filmie TUTAJ.
 

Pozycja dziecka – Nie poszedłbym

Cornelia, spełniona 60-latka, walczy wszelkimi sposobami, by odzyskać na wyłączność swojego 34-letniego syna. (Opis dystr.)

Do polskich kin trafia kolejna propozycja, która została nominowana przez swój kraj do tegorocznego zagranicznego Oscara. Tym razem rumuńska.

Rumuńskie kino społecznie zaangażowane często łapie za ryj i z tego względu warto na nie zwrócić uwagę. Ale chyba niekoniecznie w kinie. Dlatego ja obejrzę bez wątpienia, ale w ciszy, spokoju i na własnym fotelu.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004