Olympus Has Fallen Q-Prognoza: – Spokojnie można powiedzieć, że to najbardziej kuriozalny pomysł na film od dłuższego czasu. Już nie mogę się doczekać tej dyskusji, która wywiąże się, gdy prezydent odkryje, że uratować go może agent, którego uważa za odpowiedzialnego za śmierć jego żony. Z pewnością nie będzie się tego dało słuchać No i trzeba trzymać kciuki, żeby to nie ...
Czytaj dalej »Archiwum roczne: 2013
Promised Land
Wśród wielu podgatunków filmowych, jakie dał światu Hollywood, przynajmniej kilka darzę szczególną sympatią. Jest wśród nich podgatunek, który reprezentuje opisywany dzisiaj film – filmy o prowincjonalnych amerykańskich miasteczkach. Filmy o prowincjonalnych amerykańskich miasteczkach mają jakiś taki sentymentalny klimat, który wyjątkowo mi odpowiada. I choć z grubsza opowiadają o wyciętych wg sztancy biednych dziurach z drużyną koszykówki, kurtkami z wielką literą ...
Czytaj dalej »Lot [Flight]
Coraz częściej podczas oglądania filmów nachodzi mnie pewna myśl. Zastanawiam się nad tym, czy gdzieś na świecie nie ma czasem jakiejś szkoły filmowej, w której uczą przyszłych reżyserów i innych twórców filmowych, jak zrobić połowę filmu. Na zajęciach przedstawiane są tajniki wstępu, połowy rozwinięcia, sposoby tworzenia jednego i drugiego i wszelkie szczegóły, sztuczki i podpowiedzi, które się w tym procesie ...
Czytaj dalej »W dwóch zdaniach (TM) plus uśmiechnięta emotka, ale nie mogę jej napisać w tytule, bo Blox wcina niektóre znaki diakrytyczne
Death Race: Inferno Frankenstein wygrał cztery kolejne wyścigi i jeśli wygra następny – odzyska wolność. Sprawa jednak komplikuje się wraz z nowym właścicielem deathrace’owej franczyzy (czy jak to się tam nazywa). Ambitny biznesmen chce zrobić z DR widowisko międzynarodowe rozgrywane na różnych więziennych arenach. Na początek w południowoafrykańskim pustynnym więzieniu. A że Frankensteina uwolnić nie chce, to wszystko wskazuje na ...
Czytaj dalej »The Following, s01e01
Stało się. Najbardziej oczekiwana premiera sezonu serialowego w końcu zadebiutowała. Było na co czekać? (Kurde, nie przestawiłem się z pisania newsowego na pisanie notkowe. I co teraz będzie?) O serialu było głośno od jakiegoś czasu. Szczegółów Wam nie podam, bo sprawy nie śledziłem, ale że dotarła i do mnie, to oznacza, że było głośno. W każdym bądź razie słowa klucze ...
Czytaj dalej »Dyskutujemy o Django
Z gambitem. Cichym bohaterem Q-Bloga 😉 gambit (bez plfontów, bo biedaczysko ze smartfona konwersowało):A co do django, to masz identyczne uczucia jak jaA tak w ogole to caly ten przekret z kupieniem murzynskiego niewolnika to byl po to, zeby kase za zone django oszczedzic i jak najtaniej ja kupic:)? Q:taa, z grubsza tak gambit:I tak na miejscu di caprio to ...
Czytaj dalej »Django [Django Unchained]
Nie trzeba być specjalnie bystrym, żeby mój system oceniania filmów uznać za… well… Dziwny? Niedopracowany? Nieprzemyślany? Nadto spontaniczny? Za bardzo skupiający się na szczegółach (konkretnym filmie, gatunkowej przynależności, nazwisku reżysera) zamiast na miejscu danego filmu w kinie po prostu? Pewnie wszystko ww. po trochu. I zwykle nie przeszkadza mi to w ogóle, ale są takie momenty, w których jestem wobec ...
Czytaj dalej »Tysiąc słów [A Thousand Words]
Mając z tyłu głowy, że pójdę dzisiaj na „Django” postanowiłem sobie zrobić mały festiwal filmów z Kerry Washington. Lubię sobie na nią popatrzeć, choć przyznać trzeba, że bez tej strzykawki w wargach wyglądała lepiej, a teraz wszystko zależy od tego, w którą stroną się obróci – bo z jednego profilu potrafi być piękna, a za chwilę z drugiego wygląda jak ...
Czytaj dalej »NFQ 2013 – Pierwsza porcja nominacji
Obiecałem, że NFQ powróci w tym roku i słowa dotrzymuję. Co to w ogóle jest NFQ? Dwa lata temu stwierdziłem, że na początku roku wszyscy rozdają swoje nagrody tylko nie ja. Gdzie nie kliknąłem to nagrody, podsumowania roku, relacje z dawania nagród et cerata. Nawet jakiś komitet blogowy się zawiązał do przyznawania nagród, ale mnie w nim nie było. Bo ...
Czytaj dalej »Jack Reacher – Jednym strzałem [Jack Reacher]
Przydałaby mi się jakaś grupa wsparcia. Żebym mógł stanąć wśród osób mnie rozumiejących (albo choć to udających), podnieść do góry pięść i wykrzyknąć: „Jestem Q! Nie dam rządzić sobą jakiemuś dziwnemu przekonaniu, że o każdym filmie muszę wywalić przynajmniej pięć akapitów!”. W amerykańskich filmach to pomaga, a mnie by się taka pomoc przydała, bo przez to ww. przekonanie przepada tyle ...
Czytaj dalej »