Coś się kończy, coś zaczyna. Zaczyna się remont łazienki, skończył się „Spartacus”. Nie mid-season, nie sezon, a cały serial. R.I.P. i już nie będzie. Wielka szkoda. Bo niby wszyscy się cieszymy, jeśli seriale nie są kręcone w nieskończoność, a w dziewiątym sezonie obyczajowy z początku serial przeradza się w sagę science-fiction z tańczącymi makrelami. Ale gdy kończy się coś co oglądaliśmy regularnie – zawsze szkoda. Cholera, może można to było jeszcze pociągnąć? Owszem, narzekalibyśmy w trakcie oglądania kolejnych odcinków, ale przynajmniej byłoby co oglądać i na co narzekać. Bo do samego narzekania to materiału wciąż nie brakuje i chyba nigdy nie braknie.
Nie pamiętam już dokładnie, jaką ocenę na przyjemnometrze osiągnął pierwszy sezon „Spartacusa”. Tzn. na pewno ocena była przy końcu skali, ale nie pamiętam, czy oglądałem to z „ło kurde” i „łojapierdolę!” na ustach, czy tylko z uśmieszkiem. Piszę o tym, bo chciałbym napisać, że trzeci sezon był równie dobry, jak i ten premierowy. I nie wiem, czy rzeczywiście, czy tylko poziom wydał się wyższy po przeciętnym sezonie drugim. Krassus na pewno Batiatusa nie przebił, ale nie było w s3 odcinka, na którym bym się nudził. Nawet nudne odcinki nie były nudne.
Dlatego szkoda, bo nawet łyknąłbym, gdyby po 3×10 mrugnęli dużym okiem i zapowiedzieli „a teraz pokażemy wam, co wg nas by było, gdyby Spartacus wygrał”. Nie mrugnęli, Spartacus zakończył swój los AFAIK nieco inaczej niż w rzeczywistości, ale zakończył tak czy siak. I co teraz? No trochę pusto, bo nawet zapowiadany spin-off o Juliuszu Cezarze jakoś tak mało ciekawy się wydaje. To może choć Gannicusa zdejmą z krzyża, przebierze się za Brutusa i rozpocznie chytry plan zemsty na Cezarze? Byłoby głupio, gdyby Bóg Areny kipnął od tego, co nie zmogło Agrona. Swoją drogą to ostatnia osoba, którą bym typował na przeżycie. Ciekawe co na ten wątek Joanna Szczepkowska…
No i chyba tyle. Żal po świetnym serialu, w którego finałowym sezonie nawet Liam był całkiem przystępny, co chyba najlepiej świadczy o s3. Kolejnych peanów na temat krwi i cycków nie ma co wypisywać – obawiam się, że w takim natężeniu na telewizyjnym ekranie prędko się ich nie doczekamy.
Podziel się tym artykułem: