×

Savages – ponad bezprawiem [Savages]

Dwóch przyjaciół hoduje najlepszą na świecie marychę. Interes kwitnie im tak dobrze, że wkrótce zaczyna się nimi interesować meksykański kartel. A z meksykańskimi kartelami – wiadomo – nie ma co zaczynać. Nasi przyjaciele jednak chyba tego nie wiedzą, bo postanawiają zrobić inaczej. Tym samym narażają na niebezpieczeństwo swoją wspólną dziewczynę, którą dzielą się sprawiedliwie i bez narzekania na cokolwiek.

„Oliver Stone powraca” grzmią tu i ówdzie hasła reklamowe, ale nie ma się czym podniecać, bo powracać to można po dziesięcioletniej obecności. Tymczasem Stone dość regularnie kręci nowe filmy udowadniając „niestety”, że najlepszy czas ma już dawno za sobą. „Niestety” w cudzysłowiu, bo nie są to przecież złe filmy. Ale wybitne też nie. I „Savages” podobnie, choć mam wrażenie, że tym razem mogło być ciut lepiej.

Jednego na pewno nie można Stone’owi odmówić – w swoich filmach niezmiennie operuje przemocą tam, gdzie to jest potrzebne i w nosie ma kierunki, w których podąża współczesne kino. Co za tym idzie nie zdążą się nawet skończyć napisy początkowe (nawet w tym pozostaje niezachwiany w świecie, w którym napisy początkowe traktowane są jako niepotrzebna strata trzech minut), a już mamy wszystko, czego PG-13 nie lubi – brutalność, seks, przekleństwa i narkotyzowanie się. „I uznał Pan, że to jest dobre”.

„Savages” przede wszystkim podzieliłbym na dwie części – część lepszą i część gorszą. Podział jest prosty – pierwsza połowa filmu jest częścią lepszą, a druga gorszą. Co sprawia, że seans pozostawił mnie z taką właśnie refleksją? Chyba to, że do połowy zdąży się człowiek już napatrzeć na te kolorowe, fajnie filmowane widoczki, na odcinane głowy, sceny gorącego seksu (minus za główną bohaterkę niezmiennie pozostającą w bluzce – wstyd) itp. „Savages” zrealizowany jest w naprawdę fajny sposób i widać, że reżyserią zajął się reżyser nietuzinkowy, który wie, czego chce i wie, jak to zrobić (choć te zupełnie zdupy cz-b wstawki mógłby sobie darować, bo tu akurat większego sensu do ich wstawienia nie było niż pseudowyszukaność). Bardzo dobrze się to wszystko ogląda, a fabuła szybko wciąga, bo jest prosta i ciekawa.

A potem przychodzi druga połowa filmu i zaczyna się mieć wrażenie, że fabuła jest za prosta i wszystko za bardzo idzie do przodu bez niespodziewanych wybojów. Wszystkie klocki układanki są dopasowane tak dobrze, że to aż podejrzane. Kto ma zdradzić ten akurat zdradza, komu coś ma być na rękę to mu jest na rękę, jak kogoś trzeba zabić w centrum miasta to koledzy z wojska zawsze są pod ręką, a inni kolesie świetnie znają się na kompach to ich też można wykorzystać… Scenarzysta (a w tym przypadku scenarzyści) zwykle jest Panem Bogiem swojego filmowego świata, ale tutaj nadużył swoich uprawnień. Nie wiem, jaki wpływ na to ma książka, na podstawie której powstał „Savages” (pewnie duży, biorąc pod uwagę, że jej autor jest współscenarzystą), ale może się dowiem (leży koło mojego łóżka właśnie) i jakby co to dam znać. Wczoraj trochę zacząłem czytać, ale miałem wrażenie, że ją jakiś licealista po pierwszych zajęciach kółka literackiego napisał. Zapewne się nie znam, bo na okładce jest napisane, że to „Tarantino literatury”.

Ale co tam fabuła – największy problem, na jaki cierpi ten film to brak bohaterów, których można by polubić. A już najmniej można polubić Ofelię i ciężko, naprawdę ciężko mi uwierzyć w to, że ktoś chciałby cokolwiek ryzykować dla takiej dennej dziewczyny. Jak to pisałem wczoraj na Q-Fejsie: „O rany, jaka beznadziejna ta Ofelia. Nawet bym się nie zastanawiał. Wziąłbym kasę od Meksykańców i poleciał do Indonezji bez Ofelki”. I dzisiaj dalej – jak Jan Tomaszewski – zgadzam się ze sobą 😉 7/10

PS. Brawo dla Salmy Hayek. Po zwiastunie pisałem, że jest beznadziejna, ale nie oceniaj książki po okładce.

Choć akurat okładka Salmy Hayek jest bardzo w porządku 🙂

(1448)

PS2. Jakbym się tak sprężył i machnął 52 recki, to by było półtora tysiąca. Myślę, że jestem na tyle szurnięty… ale jeszcze się zastanowię. 

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004