Nie, żebym się dziwił. W końcu – po pierwsze – mam zajebistego bloga, d’oh, po drugie jestem skromny, a po trzecie sam się do tekstu wypowiedziałem.
Towarzystwo mam zacne, bo mierzwiakowe (jak przystało na narcyza-egoistę reszty blogów nie znam, bo tylko swojego czytam):
Całość w najnowszym numerze miesięcznika FILM.
PS. Kurczę, trzeba będzie chyba ożywić ten nieszczęsny Kulinarny Leksykon…
PS2. Kto chce mnie dotknąć?
PS3. To co, teraz jakiś wywiad? Ktoś chętny? Polityka? Wyborcza? Dziennik Polski? Nie słyszę… NIE SŁYSZĘ!!