×

Z miłości

Krótko, bo mam tylko 22 minuty do rozpoczęcia grudnia dziurą w kalendarzu.

Młode małżeństwo nie ma pieniędzy na spłaty kredytów i inne wydatki. Słyszą, że w pornosach nieźle płacą. Jada więc do Warszawy, żeby wystąpić w pornosie.

Reżyserka, która nigdy nie widziała do końcu filmu porno nakręciła film o polskim przemyśle pornograficznym. Jak przystało na polski film oralnego niepokoju atmosfera w nim jest ciężka i próżno szukać choćby namiastki „Zack i Miri kręcą porno”, gdzie cała sprawa była potraktowana na wesoło. No ale i pornobiznes w usiech nie jest taki paździerzowy i można się nim bawić. U nas nie. U nas są problemy finansowe, zdjęcia w odrapanych budynkach i stare przeleciane dawno gwiazdy reżyserowane przez Daniel Olbrychskiego, który nie do końca chyba wie, co robi w tym filmie.

Ostatecznie nie jest źle i za odwagę (film jest bardzo odważny – mnóstwo nagości i seksualnych aktów) 6/10 wyciąga, ale do obejrzenia jedynie w kategorii ciekawostki. Nie można go chyba traktować inaczej, a już raczej na pewno nie jako prawdziwy obraz polskiej branży porno. Może jakiejś mocno amatorskiej, ale tu opowiadają nam o animatorze bicia seksualnego rekordu świata, więc na pewno nie powinien kręcić filmów w odrapanym studio z dwoma pomocnikami na krzyż. Nie mówiąc już o tym, że pani reżyser chyba nie słyszała o flufferkach.

Ale można sobie popatrzeć na nagą Martę Nieradkiewicz, a to plus. Co prawda sprytnie się zasłania, a w odważniejszych scenach miała dublerkę, ale czasem swoim ciałem raczej bez wątpienia błysnęła.
Można też popatrzeć na jakąś inną serialową aktorkę, ale że jej nie znam, to na nią nie patrzyłem 😉
(1288)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004