Przypominam o konkursie, w którym można wygrać wjazd na ceremonię rozdania Złotych Kaczek. A teraz w dwóch słowach przejdę do sedna. Bo jakoś mi się nie chce w czterech.
Sons of Anarchy, 4×10
Tu będzie prosto, bo sobie parę myślników wypisałem podczas oglądania odcinka. Wciąż bardzo fajnego, w przeciwieństwie do Dexa niestety, sezonu czwartego, którego twórcom zepsuć się nie udało i już chyba nie uda, bo do końca zostało niewiele. A szkoda, bo Sonsów w takim wydaniu mógłbym oglądać. No ale do myślników.
– C-Note jeszcze się z Sonsami spiknie. A jeśli tak to się Juice zdziwi…
– Kontuzja ręki tary? Z „Barw szczęścia” ten motyw zerżnęli! 🙂
– Tresowane są te obce bandziory. Zawsze zastrzelą kogoś niepotrzebnego. Można nawet dowcipy układać w stylu: Do baru wchodzi czterech sonsów, szef Majów i jeden gość, którego pierwszy raz widzimy na oczy. Kto z nich zginie?
– Opie to zajebisty syn. Po co ojca szukać. Jak będzie mógł to sam się odezwie. NOT!
– Jax, Unser i Tig będą się teraz ścigać, kto pierwszy ma zabić Claya 🙂 A i tak pewnie nikomu się nie uda ta sztuka.
– Epicka to była walka państwa Morrow 🙂
***
Survivor, 23×09
Tak naprawdę do wszystkich oglądanych ostatnio odcinków sobie myślniki pisałem. Jednak nie zawsze kilka, czasem tylko jeden:
– Oto przykład odcinka, w którym running time podpowiada co będzie. No ale z takiego układu, jaki jest cudów nie wymyślą – zwycięskie plemię kosi, przegrane dostaje w dupę. Nie pozostaje nic innego jak w połowie odcinka ładować pierwszy tribal.
I w końcu napiszę to, co miałem już od trzech odcinków napisać, ale ciągle zapominam. Teraz nie zapomniałem – trzymam kciuki za Sophie i na jej wygraną stawiam.
***
Hell on Wheels, 1×01
Kolejna tegoroczna premiera, czyli western wyprodukowany przez amc. Krótko po zakończeniu Wojny Secesyjnej pewien brodacz szuka pomsty na winnych śmierci jej żony. Równolegle zły biznesmen kombinuje jak może, żeby zarobić na budowie torów kolejowych ze wschodu na zachód kontynentu, a kobieta chorego zdaje się na suchoty geologa ucieka z ważnymi mapami przez terytorium Czejenów.
Myślniki mam dwa:
– Jakiś dziwny był ten Indianin co zaatakował geodetę. Biały siakiś. Nie znaleźli w rezerwacie żadnego Indianina, który by zagrał tę rolę.
– Słaba choreografia walki geodety z białym Indianinem – najgorszy moment odcinka.
Zapowiada się kolejny ciekawy serial, aczkolwiek znów utrzymany w tym amc’owskim klimacie, którego trudno pomylić. Piszę „znów”, co brzmi jak zarzut, ale w sumie tylko trochę jest zarzutem. Bo przepis na seriale amc ma fajne, ale przydałoby się coś nowego, nie tylko tematyka.
Tak czy siak zemsta jest zawsze dobrym tematem, więc oglądam z ciekawością dalej. Dzikozachodowy klimat też mi odpowiada, szczególnie że nie ma tu jakiegoś lukrowania i rany krwawią, a dziwki mają brudne zęby.
***
Revenge, 1×01
A skoro wspomniałem o zemście…
Popełniłem jeden zasadniczy błąd. Obejrzałem pierwszy odcinek, spodobał mi się i wiedziałem, że będę oglądał dalej, ale niepotrzebnie zagadałem Aśka, że jest serial, który mógłby Jej się spodobać i może chce oglądać ze mną. Wysłuchała streszczenia, zachęciła się, wyraziła zainteresowanie… Minęły trzy tygodnie, ja już z piętnaście razy pytałem „to co oglądamy?” i dalej jestem po pierwszym odcinku…
Wrażenia pozytywne. Byłbym nawet nie rzucił okiem, gdyby nie gambit. Byłem przekonany widząc kiedyś miniaturkę plakatu, że to jakiś pierd z Sara Michelle Gellar. gambit naprowadził mnie na to, że jestem w błędzie i dobrze się stało. A i owszem, trochę młodzieżowym pierdem z ekranu zalatuje, ale to co najwyżej jakieś dalekie echa póki co. Cała reszta to dobra podstawa do serialu zemsty, a nazwisko reżysera [Phillip Noyce od niezapomnianych (jak dla mnie :P) Jacków Ryanów, czyli filmów, dla których postulowałem utworzyć nowy gatunek filmowy – filmy z Jackiem Ryanem] daje nadzieję, że dalej też będzie ciekawie. Tylko po co mówiłem Aśkowi…
Młoda dziewczyna wraca po latach na stare „smieci”, by dokonać srogiej pomsty na ludziach, którzy wrobili w coś brzydkiego jej ojca.
***
Homeland, 4×06
Dwa myślniki mam:
– Ja pierdolę, fochy przy poligrafie są niepoważne. Przecież wiedzą na czym polega to badanie i choć chcą je mieć jak najszybciej za sobą, to na banalne pytania albo się wkurwiają, albo irytują, albo żartują. Odpowiadać, a nie wkurzać widza!
– Jak uzasadnić, że główna bohaterka pójdzie do łóżka (no do samochodu 🙂 ), żeby wyciągnąć informacje? To proste – wystarczy w pierwszym odcinku zasugerować, że jest puszczalska 😉
Serial dalej fajny, ale tak naprawdę to w pół odcinka „24” działo się więcej niż tutaj w sześciu odcinkach do kupy wziętych. Pora odsłonić jakieś karty, bo już dawno wiemy, że nasz wojenny bohater czegoś nam nie mówi i nie ma potrzeby dorzucania kolejnych scen typu: „on coś knuje!”. Fajne było to odpowiadanie na pytania patrząc prosto w kamerę, ale to w koło macieju te same wnioski przynosi.
Czekam i mam nadzieję, że się doczekam, że to nasza blondie jest złym bohaterem, a koleś szepczący na początku pilota wcale nie szeptał tego, co mówi nam blondaska. No bo jeśli nie, to cóż tu sensacyjnego może się wydarzyć? Wojak okaże się badgajem, a w ostatniej sekundzie finałowego odcinku Biały Dom zostanie uratowany? To by było za proste…
Podziel się tym artykułem: