×

NMF – Kod nieśmiertelności

Kod nieśmiertelności [Source Code]

Kod nieśmiertelności? Rany, kto to wymyśla. Znaczy tytuły takie polskie.

Kapitan Colter Stevens budzi się w pociągu. Nie wie gdzie jest, nie wie, kim jest jego odbicie w lustrze, nie wie, kim jest laska siedząca naprzeciwko, która najwyraźniej go zna. Sytuacja przybiera jeszcze bardziej niespodziewany obrót, gdy pociąg z hukiem wybucha, a nasz kapitan budzi się w miejscu jeszcze dziwniejszym.

7/10, choć nie jestem do końca pewien, czy to sprawiedliwa ocena i nie powinno być 8. Wszystko przez denerwującego psa, który nie pozwala mi w spokoju filmu od początku do końca obejrzeć. A ja go tak dobrze karmię… I jak mi się odpłaca? W każdym bądź razie nie miałbym wątpliwości co do oceny o punkcik wyższej, gdyby film zakończył się w tym momencie, w którym powinien się był zakończyć. A tak to był o parę minut za długi.

Choć pomijając to spieprzone zakończenie (ale zależy jak na to wszystko spojrzeć, zakończenie takie jak jest otworzyło furtkę do podyskutowaniu o tym i o tamtym, ogólnie rzecz biorąc, by nie zostać posądzonym o spoiler) w „Source Code” dzieje się na tyle wiele, że nie ma sposobu, by się nudzić. Akcja zawiązuje się szybko, a potem brnie w okolice zainteresowania widza ciągiem dalszym. Mimo ciągłego powtarzania tych samych sytuacji – znużenia brak, a zapchajdziur nie stwierdziłem. Akcja jest wartka, choć wybuch wygląda tylko trochę lepiej niż w trailerze.

Przyjemny do oglądania film, choć do porównywalnych z nim takich filmów jak „Dzień świstaka”, „Incepcja„, czy „12 małp” się jednak nie umywa. Ale z innej mańki na pewno o niebo lepszy od takiego „Deja Vu„. Warto go więc obejrzeć, bo i formę ma fajną i treść odpowiednio ciekawą. Na plus zapisałbym mu też to, że jest taki jasny i wyraźny – choć czasem zbyt chirurgicznie sterylny. No ale w końcu to tylko source code…
(1172)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004