×

Guess who`s back, back again, Dex`s back, tell a friend

ŁAŁ, jakimś nadludzkim wysiłkiem udało mi się wepchnąć seans „Dextera” 5×01 między… nie no, nie mogę w każdej notce jęczeć, że nie mam czasu! Weź się Q w garść i nie marudź. No!

Szczerze powiedziawszy – jakoś tak szybko zleciał mi czas między ostatnim odcinkiem czwartej serii, a serią piątą. Tak po prawdzie to mam wrażenie jak gdybym całkiem niedawno oglądał finał poprzedniego sezonu. Podobno starzy ludzie tak mają, że mrugną i zleciało pół roku… Ej, Q, co ja mówiłem o marudzeniu?

Z drugiej strony mijający czas zdołał jakoś uleczyć rany i do seansu przystąpiłem z naprawdę dużą ochotą i radością, że znów obejrzę sobie przygody Dextera Morgana. A trochę ran do uleczenia było, bo odkąd Doakes wybrał się na ognistą przejażdżkę przybrzeżną okolicą, to już nigdy nie miałem takiego funu z oglądania serialu jak na początku (ogólnie to myślę, że gdyby producenci wiedzieli, że pięć sezonów pociągną, to by nie pozwolili Doaksowi lecieć). I zawsze w trakcie trwania sezonu kręciłem nosem, bo i było na co kręcić. Ale, minęło z pół roku i już nie pamiętam tego, co było złe. Cieszę się, że jest sezon piąty tym bardziej, że ukatrupili najbardziej wkurzającą osobę w ostatnich odcinkach s4.

Ale te skurwisyny od pisania scenariuszy itp. musieli się nad biednym widzem trochę popastwić – nie byliby sobą. A że „Dexter” to serial lepszy niż większość innych, to i popastwić się musieli dwuwymiarowo. Raz – przywracając Ritę we flashbackach, dwa – przekonując widza, że to fajna postać była. I, jasna cholera, teraz Rity na nowo mi jest brak god damn it! Ale każdy kij ma dwa końce – brak mi też więc początków tego serialu, które sprawiły, że odniósł sukces w postaci dwucyfrowego wyniku ściąganych do każdego odcinka napisów 😉 No ale tak ewoluują dobre seriale. Najpierw nas zachwycają, a potem starają się nie tracić wiernych fanów przy równoczesnym wydłużeniu wszystkiego co się da do liczby sezonów jak największej. Trzeba też przy okazji zauważyć, że również to wydłużanie można spieprzyć doprowadzając do śmierci serialu. A skoro Dex żyje, choć wszyscy dookoła umierają, to znaczy, że piszą go fachowcy.

Nie, ja nie narzekam 😛 Podobał mi się 5×01 i pochłonąłem go bez nudy, irytacji czy chęci przełączenia się na coś innego. Być może nie działo się w tymże odcinku zbyt wiele i tempo było raczej senne, ale nie mam nic przeciwko, dopóki mi się podoba ślęczenie przy takim odcinku. Osobiście wolałbym, żeby poszedł w innym kierunku niż start dokładnie z miejsca stopu, ale póki co nie mam argumentów, żeby to krytykować (choć prywatnie myślę, że myk z „it was me” jest wyjątkowo tani – doprawdy, mogli jakieś bardziej dwuznaczną), więc spokojnie czekam jak rozwinie się akcja. I zapominam rodziców Rity (mienili aktorkę?), którzy jakoś tak wyjątkowo lekko podeszli do niusa o córce.

EDIT:

gawithpl 2010/09/28 17:54:40 @”zapominam rodziców Rity (mienili aktorkę?), którzy jakoś tak wyjątkowo lekko podeszli do niusa o córce.”

Bo to nie byli rodzice Rity, tylko jej martwego męża Paula.
KONIEC EDITA:
Momentami można było mieć wrażenie, że tylko Amber

EDIT2

emmilkaaa 2010/09/28 18:01:43 jaka Amber? Astor chyba 😉
KONIEC EDITA 2

się przejęła. A to wielki cud, zważywszy subtelny sposób wyjawienia im prawdy przez Dexa (fajowa scena z czapką).

A tak transmitowaliśmy oglądanie odcinka na fejsie Q-Bloga 😛

A to jest ten moment, w którym Dexter robi kupę

Ciekawe jak przetłumaczą FBI – Fucking Bunch of Idiots. Moja trzysekundowa propozycja to Fiuty Bez Iajek 🙂

Namalowane tło watch

Schudło się Quinowi przez te parę minut pomiędzy s4 a s5 🙂

Największa serialowa zagadka wszech czasów – gdzie Debra ma dupę?

Jest i Franca

Dex wyrusza na poszukiwania dupy Debry (wkładek dobiustonoszowych nie skrinuję w myśl niespoilerowania 😉 )

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004