Lost – 6×13 – The Last Recruit

– A co to? Dzisiaj będzie odcinek wszyscycentryczny?

– Niezależnie od tego, że w pierwszym sezonie nikt nie miał zielonego pojęcia, jak się to wszystko zakończy itd., to miło, że w szóstym sezonie są w stanie wytłumaczyć pewne rzeczy tak jakby były wiadome w ogóle przed przystąpieniem do pisania scenariusza do pilota. Podejrzewam, że od dawna już  wielu przypuszczało kto zacz ten niby żywy Christian popylający po Wyspie, ale jakoś tak miło dostać odpowiedź wprost. Bo chyba wcześniej nie wytłumaczono jeszcze jednoznacznie ococho.

– Oho, to znowu ten dzień, w którym od razu czuję, że myślniki będą denne i będzie ich mało.

– Co ja się tak martwię o te myślniki, jakby to była sprawa życia lub śmierci?

– Obstawiamy! Czy Jack zapyta Flocke’a o coś jeszcze? Ja obstawiam, że co najwyżej podrąży temat ojca i to wszystko.

– Tak do mnie właśnie dotarło, że bardziej ciekaw jestem tego, co się wydarzy w „V” niż w „Loście”.

– Cha cha, piękna mina Hugo: „no weź? Anakina nie znasz?”

– Przyszła Zoey, zagroziła, że następnym razem nie spudłują i sobie poszła. No to na chłopski rozum Flocke i spółka powinni rozbić obóz w troszkę innym miejscu i mieć spokój od artylerii :)

– Anotak, bo dziwiłem się w trakcie napisów początkowych, że jest w nich Ilana, ale zapomniałem zamyślnikować tego mojego zdziwienia.

– Fajna muzyka w tym odcinku.

– Biorąc pod uwagę trzy centymetry wody w studni to jednak trochę głupie, że Desmond przeżył upadek (wpadek) do niej.

– Chociaż nie, nie jest tak głęboko jednak. To żeby nie być w deficycie „to głupie”, to napiszę, że w poprzednim odcinku Desmond jednak chyba dłużej leciał niż ta odległość od zrębu do dna.

– AAA, jaka pułapka! :) Sawyer z taką wyobraźnią marnuje się w policji 😉

– Dziwne te odcinki. Każdy jeden. Niby sporo się w nich dzieje, a wyglądają na zapychacze.

– No wiem, byłoby dziwne, gdybym nie napomknął o tym, że Dżinzuszi i Sun się w końcu spotkali.

– Jack chyba nie zdążył zginąć, ale w sumie kto wie.

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl