×

Zabić sędziego [Les Arbitres aka Kill the Referee]

Piłkę nożną lubię, filmy dokumentalne lubię = „Zabić sędziego” był automatycznym kandydatem do polubienia. Kandydatura jednak okazała się dość słaba i zawiodła moje nie tak wielkie przecież oczekiwania (lubię „Showgirls”…).

„Zabić sędziego” to zrealizowany podczas ostatnich Mistrzostw Europy film dokumentalny skupiający się na pokazaniu od kulis pracy sędziów wyznaczonych do gwizdania spotkań europejskiego championatu. Realizatorzy postawili kamery tu i tam i czekali, co im z tego wyjdzie. I nie wiem, czy mieli jakąś większą koncepcję (ogólną taką, bo wiadomo, że jasnowidzami (chyba) nie są), ale jeśli tak, to szyk popsuli im trochę polscy kibice, którzy po pamiętnym meczu z Austrią wzięli sobie na celownik angielskiego sędziego Howarda Webba. A popsuli dlatego, że taką sprawę ciężko by było w filmie zbagatelizować, a poza tym tytuł „Zabić sędziego” jest fajny i już robi połowę pracy w kwestii oglądalności. Okazało się bowiem, że wydarzenie to było zbyt błahe, żeby wystarczyć na utrzymanie całego filmu. Poza tym można było w nim zobaczyć zlepek scen nakręconych bez ładu, składu i koncepcji. A przecie nie wystarczy w filmie dokumentalnym postawić kamer i liczyć na to, że akurat nakęci się lądowanie kosmitów.

Wszystko to nie zmienia oczywiście faktu, że z punktu widzenia polskiego kibica fajnie jest popatrzeć na sprawę tego feralnego meczu od kulis. Zajrzeć do szatni Webba, posłuchać komentarzy oficjeli UEFA, przypomnieć sobie jeszcze raz te chwile patrząc na nie okiem kamer ustawionych nieco inaczej niż te telewizyjne. Choć trzeba przyznać, że po tym czasie, który minął od tego meczu, emocji patriotycznych nie miałem żadnych. Spalony był ewidentny, karny problematyczny i tyle. O wiele ciekawsze były reakcje na obydwie sytuacje. Szczególnie jedna krótka scena przy stoliku, najlepsza scena w całym filmie. Oficjele chwalili wtedy Webba w dość specyficzny sposób: „wspaniale, cały mecz pod kontrolą, karny słuszny, dobry przekaz, że nie tolerujemy ciągania za koszulki; tej jednej sytuacji mogłoby nie być, szczególnie że cały świat ją widział i nie da się tego odwrócić, ale cóż, takie życie, mecz sędziowany świetnie, 90 minut kontroli” ble ble. I tak sobie oglądałem i myślałem: jej, ta UEFA to też taka sama jak PZPN i tym podobne bandy. Zbagatelizować widoczny problem, uwypuklić do przesady to co dobre, zganić tak żeby wyglądało na pochwałę, u nas wszystko dobrze, to wy nie wiem, czego się czepiacie… Film zakończył się płomienną przemową kogoś tam, że wg niego w futbolu nie powinno być powtórek wideo dla sędziów. Do tego dołączona została filozoficzna argumentacja, któa do mnie zupełnie nie trafiła. A to, że powtórek wideo nie będzie uświadomiła mi podczas oglądania ślepota działaczy, którzy zamiast widzieć problem, patrzą na to, jakby tu chwalić pierdoły i ewentualnie szukać drogi do jeszcze lepszego zaprezentowania się. „Trzeba było zmusić trenerów, żeby sobie ręce podali zamiast wysyłać ich na trybuny”. Długo na potwierdzenie mojego uświadomienia czekać nie musiałem. Po filmie kliknąłem na gazeta.pl, a tam: „Henry nie natchnął FIFA. Mundial bez 2 sędziów, bez wideo”.

Oho, Asiek przyszedł, koniec pisania… 😉

Jeszcze jedną ciekawą rzeczą w tym filmie była możliwość posłuchania sobie tego, o czym sędziowie komunikują się podczas meczu przez specjalne mikrofony i słuchawki. Niby nic, ale smaczek ciekawy. A tak poza tym to już nic wartego uwagi nie było. Kto wie, może realizatorzy filmu się przeliczyli i zamiast wymyślić dla siebie jakieś alternatywy, których by się trzymali filmując imprezę, mieli nadzieję, że na EURO będzie więcej skandali. A założenie „sędzia też człowiek” to trochę za mało, bo to wiadomo i bez filmu. 3+(6)
(908)

PS. Do wszystkich wrogów Howarda Webba: dajcie chłopakowi spokój, każdy by był dziwny mając takiego ojca ;P

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004