Lost – 506 – 316

– Początek sezonu w szóstym odcinku ;P

– Łojapierdziu, przestaliby się w końcu pytać Bena o cokolwiek. Szczególnie Jack. Podobno wykształcony jest…

– Napisy początkowe watch. Raymond J. Barry, znane nazwisko, więc chyba nie zagra byle kogo, nie? (późniejszy EDIT: Dziadek Jacka):

– Napisy początkowe watch. Będzie Lapidus:

– Koniecznie muszę sobie przypomnieć moją wojskową teorię z drugiego sezonu ;P

– Jakieś podejrzenia w temacie very clever fellowa?

– Lubię te momenty w serialu, kiedy strony rozważań na jakiś temat idą w pizdu udowadniając, że często nie warto się dochodzić, sprzeczać i zarzucać teoriami na temat oczywistych pierdół, w których nie ma nic tajemniczego. Vide: dlaczego Ben ma tylko 70 godzin na zebranie O6. Czy ile tam tych godzin miał.

A potem ci co na to wpadli od razu triumfują, jakby lekarstwo na raka odkryli.

– Aj jaka szkoda, że Desa nie walnęło wahadło zaraz po słowach, że skończył z Wyspą.

– Znajoma figurka:

Wystrzeli w trzecim akcie?

– Zmartwywstań Locke’u, bo Q pisze od paru odcinków, że nie umarłeś na długo. A może i zmartwychwstań Christianie skoro i tak plątasz się po Wyspie…

– Albo po dobrym początku zaczęli przynudzać, albo jestem niewyspany. To drugie na pewno, pierwszego nie jestem pewien.

– Trzymanie butów na stole przynosi pecha!

Ale im chyba wszystko jedno jednak…

– Musimy odtworzyć lot jak najbardziej się da… Mój ojciec leciał w trumnie w tenisówkach… No to załóżmy Locke’owi lakierki…

– Francuzi znowu nadchodzą (Saïd Taghmaoui):

– Hehehe, atoci Ben potraktował nowych Balastów ;))

– No żesz… Znowu się pyta…

– Czy to aby czasem nie marihuana? :)

– Hehe, jaki koniec… Locke zatrzymał skoki czasowe, a ferajna utkwiła w latach siedemdziesiątych?

– Dobry odcinek. Wszystko co w nim najlepsze było w pierwszych dziesięciu minutach (a i tak nie było to nie wiadomo co), potem już w zasadzie była nuda. Ale przyjemna. Przypomniała mi, że lubię takie rzewne filmy z gatunku „nasi bohaterowie” po kilku latach. Spotkania, reuniony i inne takie.

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl