×

Super Star zakończony

Najpierw jest premiera muzyki.

Potem jest premiera filmu.

A potem jakiś jemioł męczy się w czynie społecznym przez kilka dni i jest premiera napisów…

Drogie Bollysiuśmajtki, bardzo Was proszę na przyszłość, nie wymyślajcie mi do robienia filmu, w którym brakuje osiemnastu minut napisów i muszę błyskać swoim biutiful majndem, żeby przetłumaczyć z hindi na nasze 😉

Instrukcja obsługi napisów. Klikamy w poniższy obrazek i je ściągamy. Koniec instrukcji.

Wiem, że świat nie jest idealnym miejscem, ale mam marzenie jak Martin Luter King i wierzę, że dzieląc się tymi napisami z kimkolwiek nie wyślecie mu pliku tekstowego tylko dacie linka do tej notki, żeby sam se ściągnął czego potrzebuje.

Jeśli zaś chodzi o sam film to, dzięki Bogu, nie jest taki strasznie, koszmarnie okropny. Rozkręca się jako tako i choć od początku do końca z logiką nie ma co wspólnego, to nie ogląda się go źle. No i ma jedną fajną piosenkę, o której już pisałem. Jego bohaterem jest Kunal Mehra, który marzy o karierze w Bollywood. Pląta się po castingach i podskakuje w czwartym rzędzie za bohaterem. I kiedy w końcu doczeka się przełomu, to okaże się, że ma to coś wspólnego z faktem, że jest bliźniaczo podobny do syna jednego z bollywoodzkich producentów. A że ten syn to leń, to Kunal otrzymuje zadanie bojowe dublowania go w niektórych (czytaj: wszystkich) scenach.

W roli głównej występuje u nas podobno nieodkryty, jak twierdzą zaprzyjaźnione źródła, Kunal Khemu. Mogę się więc czuć iskrą zapłonową ewentualnego wzrostu popularności aktora nazywanego nieśmiało sobowtórem ś.p. Heatha Ledgera. Choć trzeba pamiętać, że choć u nas chłopak jest nieodkryty, to w Bollywood jest odkryty od dawna przez co można sobie zobaczyć, że wyrosło się mu przez lata od czasu „Raja Hindustani”. Zaczął tak (w niebieskiej koszulce):


…a aktualnie wyrósł do takiej postaci (z premedytacją wybrałem najbardziej wieśniacką fotkę z możliwych):

No i co tam jeszcze? Ano to, że moim zdaniem „Super Star” jest taki średnio bollywoodzki. Azjatycki, tak bym go prędzej nazwał. Ale co ja tam wiem. Poza tym próbuje (z akcentem padającym na „próbuje”) czerpać z dobrych źródeł:


Na zakończenie dość obłudnie wybrana zachęta do obejrzenia filmu:

Choć wiem, że innej zachęty niż moje napisy to nie potrzeba ;P

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004