Dobra wiadomość. Wróciłem do domu i… BTW stukam z podwórka:
…i dorwałem się w końcu do spisu moich filmów video. A to oznacza jedno: Projekt 1000 powróci na 1000%.
A teraz część czwarta przewodnika po krwawych efektach specjalnych, a w niej „City of the Living Dead” (musiałem okroić stopklatki, bo wyszło (przy wstępnym okrojeniu) około sześćdziesięciu; szkoda):