×

Sceny z życia warszawskiego

Przeżyłem poranek rodem z japońskiego horroru:


Pobawiłem się z psem (ktoś wie, jak (w jakim programie) obracać te filmiki przed uploadnięciem, żeby nie trzeba było szyi łamać chcąc je obejrzeć?):

Za oknem zobaczyłem wiewiórkę, której nie dało się zrobić fajnej foty moim aparatem w komórce:

Poszedłem na spacer z dwoma domownikami:

Zrobiłem zdjęcie tramwajowi, żeby móc szpanować u siebie na wsi, że taki widziałem:

Dowiedziałem się, że mam talent fotograficzny:
a). „te buty ożywiają zdjęcie i odwracają uwagę” (czy coś takiego 😉 ):

b). „świetne zdjęcie ruchu!”:

Choć ja osobiście wolę poniższą fotę i chcę ją wysłać na World Press Photo:

Pozachwycałem się stolicą:

Poczułem się jak u siebie w domu:

Widziałem fajny samochód (ktoś wie, co to?):

Odbyłem ciekawą konwersację:
– O, masz pod domem zakłady bukmacherskie.
– Gdzie?
– O tu:

– No co ty? Przecież tu jest jakaś siłownia czy coś.
– Ale skąd, to bukmacher.
– A ja myślałam, że tu sprzedają odżywki dla kulturystów.

A potem wróciłem z powrotem do domu, w którym zatrzymał się czas:

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004