PRZYNĘTA [BAIT]
Reżyseria: Antoine Fuqua
Scenariusz: Andrew Scheinman, Adam Scheinman, Tony Gilroy
Obsada:
Jamie Foxx – Alvin Sanders
David Morse – Edgar Clenteen
Doug Hutchison – Bristol
Robert Pastorelli – John Jaster
Kimberly Elise – Lisa Hill
Emisja: TVN, 22:50, wtorek 25.12.2007
Zakopcam z Onetu:
Nowy Jork, Manhattan. Dwóch przestępców organizuje napad na skarbiec federalny i kradnie złoto wartości 40 mln dolarów. Podczas akcji dochodzi między nimi do konfliktu, jeden z nich ucieka z łupem. W tym czasie drugi, psychopata Bristol, zabija strzegących skarbca policjantów i rusza w pościg za kumplem. Temu jednak udaje się uciec i ukryć złoto. Zaraz potem dostaje się w ręce policji i ląduje w więzieniu. Razem z nim w celi siedzi młody Murzyn Alvin.
Mam taki defekt, że wszystkie filmy Antoine’a Fuquy mi się podobają, ten również, choć stosunkowo najmniej znany chyba. A szkoda, bo to kino rozrywkowe pełną gębą i zasługuje na większą uwagę. Jamie Foxx na progu kariery, sporo śmiesznych tekstów, dużo akcji itd. W sam raz do obejrzenia i do odmóżdżenia.
***
DRUGIE WCIELENIE [DOUBLE WHAMMY]
Reżyseria: Tom DiCillo
Scenariusz: Tom DiCillo
Występują:
Denis Leary – Ray Pluto
Elizabeth Hurley – Dr. Ann Beamer
Steve Buscemi – Jerry Cubbins
Luis Guzmán – Juan Benitez
Emisja: POLSAT, 00:10, czwartek 27.12.2007
W Gazecie dostał jedną gwiazdkę, ale co oni tam wiedzą. Ja o filmie pisałem tak:
Ray Pluto (Leary) wraz ze swoim partnerem (Buscemi) podjeżdżają pod fast food co by zamówić sobie hamburgera. Ray wchodzi do środka, a po chwili do lokalu przez okno wjeżdża samochodem nieznajomy z kałachem i zaczyna strzelać do wszystkich w środku. Ray sięga po pistolet, jednak cierpiąc na ciągłe bóle kręgosłupa traci równowagę, upuszcza broń i traci przytomność uderzając się w tył głowy. Pistolet podnosi kilkuletni chłopiec, który obezwładniając bandytę staje się bohaterem. Ray wręcz przeciwnie. Dodatkowo od tego momentu zaczyna prześladować go pech, w którym „towarzyszą” mu pani kręgarz (tak się ta fucha chyba nazywa) (Hurley), jego latynoski sąsiad z rodziną i dwóch sympatycznych scenarzystów.
Hehe, uśmiałem się na tym filmie setnie. Pewnie dlatego, że lubię taki rodzaj kina – znaczy się komediowo i z humorem potraktowane sensacyjne klisze układające się z kilku niekoniecznie zależnych od siebie zdarzeń w jedną całość. Oczywiście o żadnych cudach na miarę „Pulp Fiction” nie ma mowy, ale i tak jest co pooglądać i z czego się pośmiać (choć momentami film ociera się o zbyt poważne rejony, które można by było potraktować z większym przymrużeniem oka). To solidny film, podczas którego oglądania cały czas przypominał mi się „Czwartek”. I w sumie nic dziwnego, bo to bardzo podobne filmy – no może „Czwartek” jest jednak bardziej krwawy. Ale tylko to.
I jeszcze jedno słowo na temat Elizabeth Hurley. W tym filmie jakaś taka brzydsza niż w „Serving Sara”, ale mimo to mmmmm. Szczególnie ślicznie jej w okularach. Aha, tym razem zamiast portierowi zazdroszczę Denisowi Leary, choć z drugiej strony jakby tak w odpowiednim momencie zrobić stopklatkę… ;))
***
Oba filmy na 5(6)