×

„Gol 2” [„Goal 2 – Living the Dream”]

Santiago Munez (Kuno Becker) dopiero co zaczął strzelać bramki dla Newcastle United a tu już do angielskiego klubu przychodzi oferta od samego Realu Madryt, który właśnie dostał baty od Barcelony i poszukuje piłkarza, który natchnąłby kolegów do walki. Munez trochę się zastanawia, ale długo nie trzeba czekać i już siedzi w szatni obok Beckhama, Zidane’a, Raula, Casillasa, Roberto Carlosa itd.

Kontynuacja filmu z 2005 roku, który zaplanowany został na trylogię (trzecia część za rok). I o ile pierwsza część była naprawdę fajnym filmem (choć naiwnym) to sequel nadal jest naiwny, ale już nie jest fajny. Wyraźnie widać, że historia biednego meksykańskiego kopacza, który z amerykańskich trawników trafia na piłkarskie salony była dobra tylko na jeden film. No, ale ktoś uznał, że jest inaczej.

Druga część filmu o przygodach Santiago Muneza wyróżnia się tym, że nie ma scenariusza. Ale to tak zupełnie go nie ma. Jest kilka powiązanych meczami scen, które pojawiają się i znikają i w żaden sposób nie pchają filmu do przodu. Oto Munez jedzie sobie z kolegami w windzie zasłonięty jedynie ręcznikiem. Koledzy zrywają z niego ręcznik i wypychają na piętro pełne ludzi. Wśród nich jest również trener Realu (Rutger Hauer). Trener widzi Muneza i… I nic, koniec sceny. Żeby choć potem trener wypominał mu, że jest nieodpowiedzialny, żeby choć zrobili jakąś scenę komediową, w której goły Munez próbuje zniknąć z widoku, żeby choć trener zdjął płaszcz i okrył Muneza… Nic z tego. Mamy następną scenę. Potem mecz, potem znowu jakaś luźna scena – Munez całuje się z podrywającą go laską, dziewczyna Muneza go widzi i się śmiertelnie obraża, podrywająca go laska znika i już się nie pojawia więcej. Ani słowa, żadnego nagabywania Muneza, kucia żelaza póki gorące… najpierw zabiegała o niego, plątała się koło niego a potem zniknęła. Żeby choć zadzwonił do niej co by się od niego odczepiła, ale nie. Sceny pojawiają się i znikają bez sensu i kontynuacji, zupełnie jakby oglądać film złożony z krótkich filmowych nowelek połączonych tematem przewodnim – piłką nożną.

Pod względem piłkarskim też za bardzo nie ma na co patrzeć. Fragmenty meczów z udziałem Realu ogląda się fajnie, ale potem na boisko wchodzi Becker i psuje cały efekt. Dobrze w piłkę z woleja trafić nie umie (choć wspomagał go przy wycelowaniu komputer) a ta frunie w samo okienko za każdym razem. Widać nie ma to jak pociągnięcie z piszczela. Zresztą sprawa dość dziwna, bo w jedynce lepiej mu szło. A tutaj widać tę komputerową piłkę kopniętą kiksem a nie wolejem i nic tylko z politowaniem pokiwać głową. Sensu piłkarskiego w tym filmie nie ma również. Kolo wchodzi w każdym meczu na pięć minut i w każdym strzela bramkę „stadiony świata”. A trener, jak to trener, bez żadnego powodu (przynajmniej nam nic o takim nie mówi) trzyma go na ławce „bo nie jest gotowy”. A kupili go, żeby grał i strzelał bramki. Nasz Munez na dodatek łazi za trenerem cały czas i skomle, że jest gotów i żeby go wystawił w jedenastce. Noo nieee, pastuch z Meksyku łazi za trenerem Realu Madryt i mówi mu co ten ma robić.

Napięcia żadnego (ale to żadnego) w filmie nie ma, wiadomo, że Real wygra wszystko, co będzie miał do wygrania (nawet się o dogrywkę w ostatnim meczu nie pokusili – spoileruję, ale czy taki film można zaspoilerować? eeee), historia z bratem naciągana jak siatka bramki na Santiago Bernabeu (ucieczka Lamborghini, LOOOL), ogólnie straszna nędza.

Są jednak dwie rzeczy dla których warto obejrzeć ten film (dla pań może trzy, bo dochodzą jeszcze słynne chłopaki w negliżu). Pierwsza to widoki na stadion Realu (szczególnie ten z loży VIP-owskiej, fajnie tak pooglądać to i owo z punktu widzenia nieosiągalnego dla zwykłego śmiertelnika nawet w transmisji telewizyjnej) a druga to cudowny, brytyjski akcent Anny Friel. 2+(6)

A no i może jeszcze dla Steve’a McManamana w najbardziej aktorskiej roli ze wszystkich „himselfów”.

A w trzeciej części Mistrzostwa Świata, w których (uwaga wieszczę! zapamiętajcie, żebyście potem mogli podziwiać mój dar jasnowidzenia albo mi wypominać, że się nie znam!) jak znam życie w finale spotkają się Meksyk (Santiago Munez) i Anglia (Gavin Harris).

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004