– Spadochroniarka powinna być bardziej konkretna. Wiadomo, że znaleziono samolot, ale nikt nie przezył. Nie wiadomo czy znaleziono zniszczony wrak i nic więcej czy wrak i ciała (przynajmniej kilka). Jeśli to pierwsze, to z grubsza jasne, że ktoś to wszystko zaplanował (Dharma?). Tłumaczy jakim cudem ktokolwiek przeżył taką katastrofę – ot wszystko było sfingowane a opinii publicznej podrzucono inny wrak, żeby mieć święty spokój. Nie wiem tylko jak można by to aż tak sfingować (wraz ze wspomnieniami pasażerów samolotu o katastrofie w powietrzu). Mam wrażenie, że scenarzyści specjalnie opóźniają, czekając aż ktoś wymyśli jakiś naukowy sposób na takie cuda Wszyscy by scenarzystów na rękach nosili, że przewidzieli, co się wydarzy w przyszłości podczas gdy oni jedynie mieliby nadzieję na to, że się to wydarzy
– Słów Bakunina, że raz już umarł nie interpretuję dosłownie. Ot chciał, żeby Desmondowi „zmiękła rurka”. Taka pewność siebie jest chyba lepsza od jęczenia „mam żonę i trójkę ślicznych dzieci”..
– Wyspa coś niezdecydowana jest. Pomaga zajść w ciążę a potem odwrotnie. Zdecydowałaby sie. Spadochroniarkę wyleczy w jeden dzień, marshalla od Kate jakoś nie wyleczyła… strasznie niezdecydowana ta Wyspa. Albo scenarzyści.
– Chyba koniec wpieprzania się w fabułę Balastów. Oczywiście ze wszystkich osób na Wyspie to Kate musiała pomóc Sun przy budowie dachu. Idę o zakład, że dziesięć odcinków temu by to jakiś Balast jej pomagał.
– Pewne już, że Ben i Danielle nie są razem rodzicami Alex. Niby było wiadomo od początku, ale teraz chyba mamy już pewność w związku z tym, że Danielle nie zaszła w ciążę na Wyspie. Tylko pytania dwa zostają: czy Danielle jest matką Alex? czy Ben jest ojcem Alex?
– Cuda! Okazało się, że Jack i spółka opowiedzieli wszystkim o Bakuninie. To jakaś odmiana w świetle tego, co dotej pory, że nikt nikomu nic nie mówi. To samo Claire i Kate powiedziały o bunkrze medycznym. Fiu fiu. Tyle, że co z tego skoro reszta rozbitków głupia, bo dziewczyny powiedziały, że nic tam nie ma i oczywiście wszyscy uwierzyli i nikt nie poszedł sprawdzać czy rzeczywiście. Ładna próba panowie scenarzyści, ale nie z nami te numery. Trzeba było wczesniej nas przekonywać, że oni sobie cokolwiek mówią.
– „Lost” jest naiwny. „Tu nic nie ma, dziewczyny przeszukały całość”, „Nie wiedziały gdzie szukać”. Pac, wajcha w lockerze i mamy ukryty pokój. Plus to, co pisałem wyżej (kompiluję tę notkę zróżnych swoich postów 😉 ). Dziewczyny powiedziały, że nic nie znalazły i wszyscy wzięli to za pewnik i nikt nie przyszedł sprawdzić. No, ale jakoś się scenarzyści muszą „maskować”, nawet tak nieudolnie.
– Świetne zęby miał ten ubogi rybak ojciec Jina
– Świetny jest też ten motyw muzyczny, który grają tylko przy Sun.
– BTW po co łóżeczko dziecięce w pokoju, do którego przyprowadzano kobiety, żeby tam umarły? No chyba wiedziały, co je czeka (może z wyjątkiem pierwszej