Czekam sobie na ściągnięcie pliku z rapidshare, zegar odmierza w dół czas pojawienia się linka, myślę sobie: „dobra, to ostatni plik jaki ściągnę do północy, co będę zapychał kolejkę przez cały dzień przecież i tak pewnie w końcu sieć jak co wieczór osłabnie”, a tu pojawia się link i trzyliterowe hasło, które każdorazowo trzeba wklikać, za każdym razem inne:
„YHY”
Podziel się tym artykułem: