Wdrożenie i opieka: MimasTech
Szokujące newsy!

„MY BOSS MY HERO” [„DOOSABOO ILCHAE”]

Boss mafii w celu uzupełnienia wiedzy podejmuje naukę w prywatnym liceum.

Jest! Jest! Jest! Nareszcie słaby koreański film. No może nie tyle słaby, ale z pewnością nie taki, którego docelową publicznością byliby widzowie spoza Korei. Dlatego jeśli ktoś zamierza rozpocząć przygodę z koreańskim filmem właśnie od tego tytułu to wybór ten jest maksymalnie niedobry, bo z łatwością można się zrazić do tamtejszej kinematografii.

Z krótkiego opisu fabuły wiadomo już z grubsza czego się spodziewać, aczkolwiek sprawy w filmie nabierają dość niespodziewanego kierunku, co powoduje, że film z komedii przechodzi w… no właśnie nie do końca wiem w co. W dramat niemalże. Tyle tylko, ze tak jak komedia była nieśmieszna, tak dramat nie jest zbyt dramatyczny i w efekcie wyszło takie „niewiadomoco”.

Nigdy nie byłem przekonany do azjatyckiego poczucia humoru i ten film jest utrzymany przez większość czasu właśnie w takim tonie, którego nie trawię. Dodatkowo jest dość kiepsko nakręcony przypominając jako żywo produkcje kręcone prosto na rynek video. Jednym słowem PzS nie mógł być większy niż 2(6). Oby sequel był lepszy, bo mimo wszystko mam zamiar go obejrzeć.

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl