×

ŻAL DUPĘ ŚCISKA

Przykro się człowiekowi robi, gdy się tak patrzy jak inni cieszą się z kolejnych medali, a naszym pozostaje przekonywanie o tym, że piętnaste miejsce jest miejscem bardzo dobrym. Ba, dzisiaj sukcesem było nawet miejsce trzydzieste. No, ale jak ma być dobrze? Przed chwilą mistrzem olimpijskim w skokach został Thomas Morgenstern, którego jeszcze dwa, trzy lata temu na MŚ juniorów pokonywał bez problemu Mateusz Rutkowski zdobywając tytuł. A dzisiaj pierwszy jest mistrzem olimpijskim, a drugi łaskawie został przyjęty do kadry C po tym jak do głowy uderzyła mu sodówa i sam zaprzepaścił swoją szansę balangami i wieczną nadwagą.

To generalnie smutne, że prawdopodobnie następna olimpiada na której będzie szansa na medal w skokach odbędzie się za jakieś trzydzieści lat biorąc pod uwagę ile trzeba było czekać od Fortuny do Małysza. Szparanowicz się dzisiaj podniecał tym, że młode Polki mają nowego idola (Kamila Stocha hehehe), ale on się byle czym podnieca. O Tajnerze nie ma co gadać, bo dla niego każdy skok jest „poprawny”, a jedyne co było w nim nie tak to „wiaterek”. Prawda jest taka, że jeśli Małysz się jakimś cudem nie podniesie (choć i tak do następnej olimpiady nie dotrzyma) to dzisiaj byliśmy świadkami ostatnich dobrych chwil naszych skoków. I nawet gówniana TVP wyczuła sytuację wykupując parę lat temu transmisje ze skoczni właśnie do tego sezonu.

Sportowców mamy do dupy (dajmy dziadom spokój w końcu jest nadzieja, że będziemy potęgą jeśli w programie olimpiad znajdzie się upadanie artystyczne), a telewizję mamy jeszcze bardziej marną (choć wydaje się to niemożliwe). O ile w Turynie działo się niewiele to jeszcze jakoś dawali radę wszak nie było dużego wyboru. Dzisiaj, gdy działo się wiele, pokazali (i wciąż pokazując gadając od pół godziny z Tajnerem) całą swoją „klasę”. Praktycznie od południa nie było żadnej transmisji na żywo, a wszystko było pokazywane z poślizgiem, a na dodatek co chwila były jakieś dłuższe przerwy tak jakby wciskanie bzdurnych programów z Kammelem byle zapchać pół godziny między transmisjami miało jakikolwiek sens. Rekord świata pobili przy okazji hokeja. Byliśmy prawdopodobnie jedynym neutralnym państwem, które miało okazję zobaczyć retransmisję spotkania dwóch najsłabszych zespołów jednej z grup, podczas gdy na innym lodowisku doszło do historycznego zwycięstwa Szwajcarów nad Kanadyjczykami. No, a potem to były przerwy, godzina gadania o skokach, skoki, znowu gadanie… a w Turynie short track, bobsleje, hokej… po prostu KURWA MAĆ!!!!

A zdenerwowałem się, bo wszystko takie chujowe aż żal. Dobrze, że Pepików odbieram. Pokazują nonstop i wszystko na zywo. Może i fryzury ich komentatorzy i goście mają wieśniackie, ale wiedzą co w danym momencie jest najważniejsze do pokazania. A u nas Małysz właśnie mówi po raz setny to samo co od jakiegoś czasu. Aha, my jesteśmy winni! „Wielu ludzi mówiło, że mam szanse na medal i nawet ja w to uwierzyłem”.

A niech was wszyscy diabli.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004