AAARRRGGGHHHH!!!!!

Przez dwa tygodnie nic się nie działo. Wiatr wiał nie z tej strony co trzeba, narty były źle posmarowane, krawat łyżwiarza za długi, lód za wolny, śnieg za sztuczny… ogólnie tradycyjnie. Człowiek siedział i śledził te pożal się Boże występy i zazdrościł medali innym. No i w końcu przyszedł bieg kobiet na 30 kilometrów techniką dowolną. Polka zaczęła dobrze, a potem było jeszcze lepiej. Pięła się coraz wyżej i wyżej i wyżej w klasyfikacji, aż przed końcem dwudziestego kilometra była w okolicy siódmej pozycji. Marek Jóźwik, który komentował tak jak zwykle czyli do kitu (przez kilka minut upierał się, że Polka jest na 25 miejscu i że jej nie pokazują, a tymczasem ona była w pierwszej dziesiątce i dość często była na ekranie) powiedział: „No i zaczynamy ostatnie dziesięć kilometrów” i…

WYŁĄCZYLI KYPBA ŚWIATŁO!!!

Pierwsze pięć minut byłem spokojny, myślałem, że zaraz włączą z powrotem. No, ale nie włączyli. Zaczęły się więc nerwowe poszukiwania jakiegokolwiek radyjka na baterie. Znalazłem takie marniawe dołączane kiedyś do gazety siakiejś, no ale coś było słychać. „Przeleciałem” wszystkie dostępne stacje i na żadnej nie było transmisji. Światła zresztą też ciągle nie było…

Włączyli jak na metę wbiegała siódma zawodniczka…

Tyle dobrego, że udało mi się wysłuchać końcówki w radio – któraś ze stacji się zlitowała. No, ale szlag mnie trafia, że nie widziałem ostatnich 10 kilometrów na żywo. Jak znajdę tego, kto jest za to odpowiedzialny…

Skomentuj

Twój adres mailowy nie zostanie opublikowany. Niezbędne pola zostały zaznaczone o taką gwiazdką: *

*

Quentin

Quentin
Jestem Quentin. Filmowego bloga piszę nieprzerwanie od 2004 roku (kto da więcej?). Wcześniej na Blox.pl, teraz u siebie. Reszta nieistotna - to nie portal randkowy. Ale, jeśli już koniecznie musicie wiedzieć, to tak, jestem zajebisty.
www.VD.pl