×

[„SPLATTENSTEIN 2000”]

O ja perkele!

Jeśli w przypadku „Vampires vs Zombies” nie do końca (ze wskazaniem na prawie wcale) wiedziałem o co chodzi, to w przypadku powyższego filmu (filmiku, bo to 45 minut trwa) jest jeszcze gorzej. A wszystko przez to, że to produkcja fińska no i siłą rzeczy po fińsku w niej mówią.

Z kolejnych scen nie wywnioskowałem żadnej logicznej fabuły. Jest sobie główny bohater, który chodzi po mieście i morduje po kolei napotkane osoby. I to cała fabuła. A to połamie komuś rękę, a to powyrywa wszystkie zęby, a to przewierci głowę wiertarką, czy też powtórzy numer z krawężnikiem z „American History X”. Dlaczego to robi – nie wiem. Podejrzewam, że chodzi o diabelską interwencję, bo w dialogach przewijało się słowo „satana”. Był też jeden gostek, który od biedy mógł być szatanem, a z pewnością satanistą jeśli już. On gdzieś dzwonił, a główny bohater szedł i mordował.

Trudno mówić w przypadku „Splattenstein 2000” o jakiejkolwiek próbie oceny. Sądzę, że został wyprodukowany przez ludzi z jakiegoś fińskiego odpowiednika prf’u, a jeśli nie, to z pewnością przez amatorskich miłośników horrorów. O grze aktorskiej należy w jego przypadku zapomnieć, a przygotować się na przejścia i kurtynki rodem ze szkoły filmowania wesel. No i na krew sikającą skąd tylko się da.

Porównanie „krwawości” dwóch ostatnio opisanych filmów, zdecydowanie stawia produkcję made in Finland dużo wyżej. Już choćby to, że krew jest tu czerwona jak należy, stanowi poważny plus. Poza tym warto docenić starania grupki fińskich amatorów, by to co krwawe było jak najbardziej realistycznie pokazane. Oczywiście są momenty, w których bez budżetu nie dało się nic zrobić (scena wyrywania zębów jest koszmarnie beznadziejna; za to późniejsze wcinanie wnętrzności już całkiem ok), ale gdzie się tylko dało i wyobraźni starczyło, tam jest całkiem fajnie, a biorąc poprawkę na to, że to „fanfilm”, to można powiedzieć, że nawet bardzo fajnie. „Splattenstein 2000” to dowód na to, że jak się ma odpowiednio chorą wyobraźnię, to można. Oczywiście wszelkie oceny tego filmu są bezsensowne, bo to produkcja tylko dla wyjątkowych zapaleńców, zdolnych wybaczyć jego „Ż-klasowość”.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004