×

„ZUPEŁNIE JAK MIŁOŚC” [„A LOT LIKE LOVE”]

Oliver (Ashton Kutcher) i Emily (Amanda Peet) poznali się w samolocie lecącym do Nowego Jorku. Ona właśnie rozstała się ze swoim chłopakiem, on leciał w odwiedziny do swojego brata. I kiedy wszystko wskazywało na to, że szybki numerek w samolotowej ubikacji to zarazem apogeum jak i koniec ich znajomości, los postanowił inaczej, wpychając ich przypadkiem na siebie na jednej z nowojorskich ulic. A, że żal było nie skorzystać z takiej okazji, postanowili spędzić ze sobą cały dzień. Szybko okazało się, że są zupełnym przeciwieństwem. On spokojny, niezdarny, a ona przebojowa i śmiała, no i przede wszystkim starsza. Szybko okazało się, że mają również zupełnie inną wizję tego, jak poprowadzić dalej swoje życie, ale mimo tego postanowili dać sobie szansę, umawiając się przy rozstaniu, że Emily zadzwoni za sześć lat do Olivera, aby sprawdzić, czy jego Plan na życie się sprawdził.

„A Lot Like Love” to nic innego jak tylko „Kiedy Harry poznał Sally” dwudziestego pierwszego wieku. Nie, że aż tak zaawansowane pod każdym względem, ale z punktu widzenia roku produkcji (2005) 🙂 Nic więc dziwnego, że mając na względzie obsadę i szybko orientując się do czego mam porównywać ALLL, byłem pełen obaw, że film będzie kiepski – w końcu „poprzeczkę porównania” zawiesili sobie twórcy wysoko („Kiedy Harry…” znajduje się wysoko na liście moich ulubionych filmów). Tymczasem okazało się, że z każdą minutą film był coraz fajniejszy.

Oczywista sprawa, że od Harry’ego i Sally, ALLL lepszy nie jest, nawet nie zbliża się na moment do jego poziomu, ale w niczym to nie zmienia faktu, że też jest dobry i wybija się pozytywnie na tle innych produkcji. Tymbardziej, że przed seansem nic nie wskazuje na to, że należy się spodziewać po nim czegoś więcej niż przeciętności. Zabrakło w nim dialogów na miarę „Kiedy…” i jest dużo bardziej obyczajowy, ale ogląda się go z przyjemnością, można się „przywiązać” do bohaterów, no i jest się ciekawym jak się to wszystko rozwinie dalej.

Ashton Kutcher stworzył moim zdaniem za bardzo „niepociumaną” postać, ale to nawet budujące na swój sposób, że potrafi jeszcze wyglądać jak sierota, mimo tego, że na codzień obraca Demi Moore, co z pewnością musiało wpłynąć na jego wysokie mniemanie o sobie 🙂 Amanda Peet w zasadzie też tylko jest na ekranie i jak się tak zastanawiam, to aktorstwo jest chyba najsłabszym elementem tego filmu. Nie, żeby było bardzo źle, ani nawet źle, ale kreacje dwójki głównych bohaterów sa za mało wyraziste. Na szczęście całość filmu „nadrabia” to na tyle, że w czasie oglądania nie ma czasu żeby się nad tym zastanawiać.

4+(6)

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004