– Podniosłem do góry antenę od sieci. Nic się nie zmieniło, a kto wie, może i gorzej jest niż było 🙂
– Odwiedziłem fryzjera. Ja się zmieniłem, choć babcia powiada, że kijowo mnie „wyciena”. Szczególnie z tyłu. Nie wiem. Nie widzę.
– Zamknąłem sesję. A na co będę czekał. Co prawda seminarium jeszcze nie zaliczone, ale to się nie liczy.
I to właściwie tyle. Eee, wcale ten dzień nie był taki pracowity.
A i jeszcze nad jedną rzeczą się zastanawiam od jakiegoś czasu: skoro kury mieszkają w kurniku, herbata (czaj) w czajniku, to czy noc mieszka w nocniku??
Podziel się tym artykułem: