Niebywała sprawa, ale rozśmieszył mnie jeden dowcip opowiadany na Polsacie! Tego bym się w życiu nie spodziewał. No, ale z drugiej strony odkąd pozbyli się Petersburskiego Juniora, to naturalne, że może być tylko lepiej. No, a dowcip brzmiał tak (choć znów lepiej go opowiadać „na żywo”):
Spotyka się dwóch kumpli.
– Coś taki markotny? Chodź, pójdziemy do mnie. Napijemy się wódeczki, pogramy w szachy…
– Dzisiaj umarła mi żona.
– To będziesz grał czarnymi. Nooo choodź!
Podziel się tym artykułem: