×

DZIENNIK BRYDZI NOWAK (31)

[autor: Raven]

3 sierpnia, piątek
kg, kcal – nie wiem, papierosy- dużo, alkohol – nic, buuu…

W nocy (o 7.30) obudził mnie dzwonek na śniadanie. Godzinę szukałam stołówki, okazało się, że jest po lewej stronie trzeciego korytarza zachodniego skrzydła drugiego gmachu. Dostałam chochlę zimnej papki i ironiczne spojrzenie grubej kucharki. Spojrzałam na papkę i mało się nie zerzygałam. No cóż, ma to i swoje zalety, na pewno chudnę, ale do cholery nigdzie tu nie ma żadnej wagi!! Ja się chyba zabiję.

Po południu zabrali nas na jakieś spotkanie. Głupie to to jak nie wiem. Siedzieliśmy w kółku, potem wstała któraś z dziewczyn, chyba Marzena z sąsiedniego pokoju i powiedziała – „Jestem Marzena i jestem alkoholiczką” A reszta tych pacanów zaczeła bić jej brawo! Później dodała jeszcze – „Jestem trzeźwa od 63 dni”, a to stado baranów zgotowało jej owację, jakby co najmniej schudła 5 kilo w jedna noc! Ja już naprawdę nie wiem! Ze zdenerwowania poczułam, że muszę się napić, ale w sklepiku nie było Lodowej, tylko jakaś Bonakła i Coca-Cola. Wzięłam Bonakłe, bo była przezroczysta, ale zupełnie bez procentów cholera! Jak tak dalej pójdzie to zmarnuję tu sobie życie. Chciałam wakacje, to mam wakacje…ech, pamiętniczku, co ja mam teraz zrobić?

[autor: Raven]

4 sierpnia, sobota
18 papierosków, wciąż 0 procentów…

Ha ha!! Jestem genialna i skromna! Poznałam dziś Bognę. Siedzi tu już rok, jest najstarsza „stażem” i ani myśli stąd uciekać. Bogna może załatwić wszystko, no prawie wszystko. W każdym razie może załatwić Lodową!! Kiedy to usłyszałam, włożyłam fajkę do ust drugą stroną i poparzyłam sobie usta. Wszystkie „frykasy” przemyca do ośrodka chłopak Bogny – Bożydar. Robi to dwa razy na tydzień. Wystarczy tylko dać mu kasę. No i z tym jest problem. Andrzej przyniósł mi z domu resztę pieniędzy, wuj Józef także sypnął groszem, przekonany, że wydam wszystko w tutejszym sklepiku, hehe, ale Bożydar bierze dla siebie małą opłatę za „cło” jak to określa. Chciwy palant!

Nie myślę jednak zostawać tu zbyt długo. Nie wiem ile czasu potrzeba na „wyleczenie”, ale wkrótce postaram się, żeby Józef mnie stąd zabrał. Będę zgrywać grzeczniutką dziewczynkę, zupełnie wyleczoną z okropnego nałogu. Cholera! Nie jestem nałogowcem! Piję nie więcej niż ćwiartkę dziennie!!

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004