Archiwum miesięczne: Grudzień 2004

ZBIEG OKOLICZNOŚCI??

ZBIEG OKOLICZNOŚCI??

Zbieg okoliczności, a może coś więcej? Czy nazwisko, to tylko nazwisko – rzecz, którą można zmienić bez żalu – czy może jednak sprawa tak prosta nie jest. Może jest coś magicznego w nazwiskach jakie nosimy, tylko nie potrafimy tego dostrzec, a refleksja przychodzi dopiero w zetknięciu się z czymś zbyt oczywistym, aby to przeoczyć? Tak to było właśnie ze mną ...

Czytaj dalej »

OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

(To ja też wzorem Holly) Podobno noc sylwestrowa to najbardziej wyjątkowa noc w roku – tak mówili w telewizji, tam mówili w radio, tak pisali w gazetach. Gdzie się nie obejrzałem wszyscy byli jacyś tacy podnieceni i podeksyctowani tym, co miało się wydarzyć. Wszyscy oprócz mnie. Siedziałem jak co wieczór przed komputerem i zastanawiałem się co robić. Opcji nie było ...

Czytaj dalej »

DZIEŃ 98

DZIEŃ 98

„W New York Herald z 26 listopada 1911 roku, jest wzmianka o powieszeniu trzech mężczyzn. Zostali oni skazani za zabójstwo sir Edmunda WIlliama Godfreya, męża, ojca, aptekarza, szanowanego mieszkańca dzielnicy Greenberry Hill w Londynie. Motywem zabójstwa była zwykła kradzież. Mordercy zostali zidentyfikowani. Byli nimi: Joseph Green, Stanley Berry i Daniel Hill. Green, Berry, Hill. I bardzo bym chciał wierzyć, iż ...

Czytaj dalej »

SYLWESTER, TRZY LATA TEMU

SYLWESTER, TRZY LATA TEMU

(2001/02) Zaczęło się tak: A skończyło tak: Żartuję ;)) O Sylwestrze tego roku krążą legendy, a jedna notka to za mało żeby o nim opowiedzieć. Był to pierwszy, wspólny Sylwester Bocznicy, a Bocznica była wtedy u szczytu swoich możliwości imprezowo-twórczych. Potem też było super, ale nigdy już chyba tak jak tamtej trzydniowej imprezy w Łodzi. Wtedy większość z nas była ...

Czytaj dalej »

SYLWESTER, SIEDEM LAT TEMU

SYLWESTER, SIEDEM LAT TEMU

(1997/98) Rok dziewięćdziesiąty siódmy przyniósł mi Gusię. Pojawiła się znienacka i  wszystko wskazywało na to, że chce przy mnie zostać, co mnie nie dziwiło w końcu jestem fajowy, prawda? Tak czy siak nie musiałem się martwić, że Sylwestra w tym roku spędzę sam i z jednej strony mnie to cieszyło, a z drugiej trochę napawało obawą, bo nie miałem żadnego ...

Czytaj dalej »

SYLWESTER, PIĘĆ I SZEŚĆ LAT TEMU

SYLWESTER, PIĘĆ I SZEŚĆ LAT TEMU

(1998/99; 1999/2000) O tych Sylwestrach piszę razem, bo nic ich (poza drobnymi szczegółami) nie różniło. Obydwa spędziłem jedynie w towarzystwie Gusi u Niej w domu. Mogliśmy u mnie, ale by musiała o dwudziestej pierwszej wracać więc tak było lepiej. Dla mnie te „domowe” Sylwestry były strzałem w dziesiątkę – zawsze uważałem, ze nie ma co płacić ciężkich pieniędzy za jedną ...

Czytaj dalej »

SYLWESTER, OSIEM LAT TEMU

SYLWESTER, OSIEM LAT TEMU

(1996/97) Sylwester przełomu lat dziewięćdziesiąt sześć/dziewięćdziesiąt siedem spędzałem w sposób dla siebie tradycyjny – czyli siedząc w domu (stąd słowami napisane lata żeby notka była dłuższa ). Siedząc w domu sam jak patyk oczywiście. Z notki w moim pamiętniko-dzienniku wynika, że był to dzień wyjątkowo depresyjny, z gatunku takich, które lepiej zapomnieć – nawet filmów w telewizji się nie dało ...

Czytaj dalej »

SYLWESTER, DZIEWIĘĆ LAT TEMU

SYLWESTER, DZIEWIĘĆ LAT TEMU

Powspominajmy… (1995/96) Dwa dni przed Sylwestrem, którego zamierzałem spędzić samotnie w domu, zadzwoniła do mnie Magda. Magda była moją licealną sympatią, z którą łączyło nas wiele, ale do dziś dnia nie wiem czy stanowiliśmy parę czy nie Chyba jednak nie. Ja byłem dziwny, Ona była nieśmiała – mieliśmy się ku sobie, ale z tej znajomości wynikało raczej więcej dziwnych sytuacji ...

Czytaj dalej »

SYLWESTER, CZTERY LATA TEMU

SYLWESTER, CZTERY LATA TEMU

(2000/01) Było wtedy już ze mną i z Gusią bardzo źle, ale żadne z nas nie dopuszczało najgorszych myśli do siebie. Świętego z siebie robił nie będę i przyznam, że z mojej winy było źle, choć nie chcę wdawać się w szczegóły (nie zdradziłem Jej w każdym bądź razie – choć tyle mam na swoją obronę). Niezależnie od tego, Sylwestra ...

Czytaj dalej »

RANDKA

RANDKA

No dobra, to macie co czytać. Spróbowalibyście tylko nie, to już ja Wam pokażę za rok! Naprodukowałem się literacko, a teraz mogę iść na zasłużoną randkę. A właściwie to nawet na kilka randek, bo już, grzyąc paznokcie, czekają na mnie Julianne Moore, Liv Tyler, Sarrah Michelle Gellar, Jada Pinkett-Smith (ta nie wiem po co zdrajczyni jedna!), Julie Delpy i Angelina ...

Czytaj dalej »
www.VD.pl