×

PAN TADEUSZ 2 (4;5)

Autorka: Katarzyna Cieślak

Gdy doktor odjechał ciszę wnet przerwała
Zosia która zajście całe podsłuchała:
„To przez Telimenę” – pośród łez krzyknęła
„On tu przyszedł znaleźć w Tobie przyjaciela
Jakżeś mogła go zranić prawdą tak bolesną
Gdy on przyszedł tutaj po miłość cielesną?
Gdyby do mnie tak przyszedł, szczerze wyznać muszę
Oddałabym swe ciało a razem z nim duszę
Dosyć mam już bowiem proszę drogich gości
Tej straszliwie nudnej mojej niewinności”

Autor: MarkZ

Tadeusz wnet się ocknął, przetarł blade lice
Spojrzał wpierw na Zosię, potem na Soplicę
Lecz gdy spojrzał tylko w oczy Telimenie
Ujrzał bardzo dziwne zalotne spojrzenie
Gdyż on się jej podobał, choć to jej bratanek,
Zwłaszcza kiedy rano wychodził na ganek
Robił dziesięć pompek na silnych ramionach
W brudnym podkoszulku, starych kalesonach
Tadeusz wtedy pojął, czemu ją tak lubi,
Czemu ciągle marzy, że ją on poślubi.
Leżał jednak dalej na brudnej podłodze
Popatrzył na wszystkich, zachmurzył się srodze
W nogach czuł mrowienie, w głowie dziwny zamęt
Zerwał się na nogi, z półki zdjął atrament
Zamaczał w nim pióro, spojrzał dookoła
Pisał coś zaciekle, pot mu płynął z czoła
Wsadził list w kopertę, zakleił dokładnie
I w dolnej szufladzie polożył go na dnie.
Nikt mu nie śmiał przerwać, wszyscy z boku stali
I patrzyli na niego całkiem oniemiali
Nie wiedzieli co robic, czy uciec czy zostać
Każdy do szuflady miał zamiar się dostać
Nikt nie okazywał zbytniej ciekawości,
lecz każdy był ciekaw, co Tadzik wymościł
Na kawałku papieru formatu A-cztery
A Tadeusz wiedział, tam byly litery
Litery się tworzyły w przeliczne wyrazy
Z wyrazów powstały troche dłuższe frazy
A wszystko pisane znakomitym wierszem,
(Wszystko, co napisal, bylo jak najszczersze)
Szufladę więc zamknął na kluczyk mosiężny
Tak jakby w niej trzymał plik czeków pieniężnych.
Klucz włożył do spodni i wyszedł na ganek
(Choć wychodził tylko, kiedy był poranek)
Wszyscy byli ciekawi, co tam napisane
Otwarli więc szafkę, to było dość cwane
Każdy z nich miał własny kluczyk zapasowy
Tadzik o tym nie wiedział, bo był tutaj nowy.
List otwarł Soplica, mówi „Ja mam prawo
By list ten przeczytać, wy spadajcie żwawo”
Soplica sam został i czytał te bajdy
List był skierowany do jakiegoś Wajdy
Tadeusz w nim pisał o tym Soplicowie,
Że można go nakręcić, niech każdy się dowie
Niech każdy zobaczy i niech puści pawia
Na ujrzenie tego, co tu się wyprawia.
Checią Tadzia było, a chęc była szczera
By jego osobę zagrał sam Banderas
Żeby Telimenę zagrała z wymogu
Ta aktorka, ktorą widział w „Dekalogu”
Soplica się zasępił, w środku cały skisiał
Bo Tadeusz w Robaku chciał widzieć Barcisia!
„Tego już za wiele, skreślę mu to słowo
I miejsce Barcisia wypelnię na nowo
Nie wiem kogo wpisać”, aż z wrażenia usiadł
„Wiem już, kto to będzie” i wpisał Bogusia
Kopertę wnet zakleił, wysłał list jak trzeba
„Może Bóg mi przebaczy i pójdę do nieba.”
A co z tego wyszło i czy mu się poszczęści
Dowiemy się jednak już z następnej części.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004