×

M JAK MATRIX (1)

WOJCIECH GĄSSOWSKI (śpiewa) (z OFFu)
Wystarczy słowo jakiś gest i nagle wiesz
Czego od życia chcesz
I choć alfabet uczuć znasz, litera ta
Taka niezwykła jest
M jak Matrix…

„M JAK MATRIX”

Z ROZJAŚNIENIA

WNĘTRZE. JADĄCY SAMOCHÓD. DZIEŃ

W środku siedzą dwie ubrane na czarno osoby. Za kierownicą siedzi KSIĄDZ PROBOSZCZ, na fotelu pasażera WIKARY ADAM. Za oknem widać sielską, wiejską okolicę. Dzień jest słoneczny, ptaki śpiewają, zboża szumią. WOJCIECH GĄSSOWSKI wciąż śpiewa. Piosenka powoli cichnie.

PROBOSZCZ
To tylko historyjka. Katolicyzm bazuje na złym tłumaczeniu. Opowiem ci całą historię. Otóż źle przetłumaczono hebrajskie „dziewczyna” na greckie „dziewica”. Łatwo się było pomylić, bo w pisowni te słowa niewiele się różnią. Wymyślono proroctwo „I oto dziewica pocznie i porodzi syna”. Słowo „dziewica” zwróciło uwagę ludzi, bo nie codziennie dziewica poczyna i rodzi syna. Tak więc widzisz, to co napisane, niekoniecznie naprawdę się wydarzyło.

WNĘTRZE. POKÓJ. DZIEŃ

Przy telefonie siedzi ubrana w czarną skórę kobieta. To TRINITY. Jej czarny strój wyraźnie kontrastuje z wesołym wystrojem pokoju. TRINITY trzyma słuchawkę przy uchu.

GŁOS ZE SŁUCHAWKI (z OFFu)
Spodobał ci się, prawda?

TRINITY
Nie wygłupiaj się. Morfeusz twierdzi, że to wybraniec.

GŁOS ZE SŁUCHAWKI (z OFFu)
A ty jak myślisz?

TRINITY
To nie ma znaczenia.
(wyraźnie zaniepokojona)
Czy ta linia jest bezpieczna?

PLENER. PODWÓRKO. DZIEŃ

Przez otwartą bramę na wiejskie podwórze wjeżdża czarny samochód. Zatrzymuje się. Ze środka wychodzą PROBOSZCZ i WIKARY. Pewnym krokiem zmierzają w stronę domu.

WNĘTRZE. POKÓJ. DZIEŃ

GŁOS ZE SŁUCHAWKI (z OFFu)
Budka telefoniczna przy sołectwie powiatowym! Szybko!

Otwierają się drzwi i do środka wchodzą PROBOSZCZ i WIKARY. TRINITY wolnym ruchem odkłada słuchawkę. Odwrócona jest do nich plecami.

WIKARY
Tym razem nam się nie wyrwiesz Trinity!

TRYNITY błyskawicznym ruchem odwraca się w ich stronę. Na środku pokoju staje oko w oko z WIKARYM. Zaczynają walczyć. PROBOSZCZ przygląda się w skupieniu trwającej kilka minut walce wręcz z użyciem najnowszych technik flo-mo. Wykorzystując chwilę zawahania WIKAREGO po mocnym ciosie kantem dłoni, TRINITY wyskakuje przez okno.

PLENER. OKOLICE DOMU. DZIEŃ

TRINITY biegnie ile sił w nogach przez łany kukurydzy zostawiając po sobie wydeptaną ścieżkę. Z domu wybiegają PROBOSZCZ i WIKARY. Wsiadają do samochodu. Odpalają silnik, ale nie mogą ruszyć. Koła ugrzęzły w błocie. Wyskakują z samochodu. Rozglądają się i widząc stojący przy stodole kombajn Bizon wsiadają do niego i ruszają za TRINITY poszerzając znacznie wydeptaną przez nią w kukurydzy ścieżkę.

PLENER. PRZED SOŁECTWEM POWIATOWYM. DZIEŃ

TRINITY wskakuje do budki telefonicznej i podnosi słuchawkę. Patrzy za siebie. Z łanów kukurydzy wyłania się kombajn Bizon. Zbliżenie na TRINITY. Zbliżenie na nadjeżdżający kombajn. Zbliżenie na twarz TRINITY. Zbliżenie na kabinę kombajnu. Zbliżenie na oczy TRINITY. Zbliżenie na oczy PROBOSZCZA. Zbliżenie na źrenice TRINITY. Zbliżenie na źrenice PROBOSZCZA…

TRINITY (do słuchawki telefonu)
TERAZ!

TRINITY znika. Słuchawka telefonu opada i bezwładnie kołysze się na kablu. Pięć minut później budkę telefoniczną rozjeżdża kombajn. Z kabiny kombajnu wysiadają PROBOSZCZ i WIKARY.

WIKARY
Znów nam zwiała.

PROBOSZCZ
Nic się nie stało. Mamy namiary ich następnego celu.

WIKARY
Ricardo.

(tadam, tadam)

PROBOSZCZ i WIKARY wsiadają do kombajnu.

WNĘTRZE. KABINA KOMBAJNU. DZIEŃ

PROBOSZCZ
Opowiedz mi jeszcze raz o hasz barach.

WNĘTRZE. POKÓJ RICARDO. DZIEŃ

RICARDO śpi przed włączonym monitorem komputera z głową ukrytą w położonych na blacie biurka rękach. Na ekranie monitora widać stronę www.google.com, a w okienku wyszukiwarki frazę „free nude celebrities”. Nagle ekran robi się czarny, a w lewym górnym rogu pojawia się napis: „OBUDŹ SIĘ RICARDO”. RICARDO budzi się i spogląda na monitor. Dziwi go obraz, który ma przed sobą. Pojawiają się nowe słowa: „MATRIX CIĘ WIĘZI”. RICARDO dziwi się jeszcze bardziej. Próbuje naciskać jakieś klawisze, ale nic to nie daje. Na ekranie pojawiają się kolejne słowa: „PODĄŻAJ ZA BIAŁĄ MYSZKĄ”, a chwilę potem „PUK, PUK RICARDO”. W tym samym momencie słychać stukanie do drzwi. RICARDO podchodzi do drzwi.

RICARDO
Kto tam?

GŁOS ZZA DRZWI
Listonosz.

RICARDO otwiera drzwi. Odbiera od LISTONOSZA przeznaczoną dla siebie paczkę i podpisuje jakiś świstek. LISTONOSZ zamyka torbę odchodzi. RICARDO rozdziera paczkę i wyjmuje ze środka pliczek prenumerowanych przez siebie gazet erotycznych. Z barku wyciąga flaszkę, rozsiada się wygodnie na fotelu i popijając whisky z gwinta przegląda gazety.

Zbliżenie na zegar. Jest 16:00. Wskazówki przyspieszają. Mijają dwie godziny.

RICARDO siedzi z tępym wyrazem twarzy na fotelu. Butelka whisky jest pusta. Gazety porozrzucane.

Obserwujemy pokój z punktu widzenia RICARDO. Po podłodze chodzą białe myszki. Jedna z nich wyraźnie odstaje od grupy.

RICARDO klęka na podłodze i na czworakach idzie za białą myszką, która po chwili znika w dziurze w ścianie. RICARDO próbuje przez chwilę przecisnąć się przez dziurkę przykładając do niej głowę. Zrezygnowany wstaje i chwiejnym krokiem wychodzi z pokoju. Wraca z kilofem w dłoni. Zaczyna powiększać dziurę w ścianie jednak po chwili zmęczony i zrezygnowany pada na podłogę i zasypia.

Zbliżenie na zegar. Jest 18:13. Wkazówki przyspieszają. Mija pięć godzin.

RICARDO budzi się. Wyraz jego twarzy wskazuje na to, że nie wie skąd w jego ścianie duża dziura, a obok niej kupka gruzu i kilof. Jak zwykle po przebudzeniu wstaje i idzie do komputera. Jeden ruch myszką i wyłącza wygaszacz ekranu. Spogląda na monitor, ale po chwili jego wzrok przykuwa komputerowa myszka, a konkretniej podkładka pod nią. Obrazek na podkładce przedstawia panoramę jego rodzinnego miasta z wyraźnie widocznym czerwonokrwistym neonem „RABBIT HOLE”.

WNĘTRZE. DYSKOTEKA „RABBIT HOLE”. NOC

RICARDO stoi oparty o ścianę. Podchodzi do niego TRINITY.

TRINITY
Witaj Ricardo.

RICARDO
Skąd znasz moje imię?

TRINITY
Wiem o tobie bardzo dużo.

RICARDO (w przypływie olśnienia)
Hej! Ja ciebie też znam! Jesteś Carrie Ann Moss!

TRINITY
Wiem, że mnie szukałeś.

RICARDO
Z marnym skutkiem. Nigdzie nie ma twoich nagich jotpegów.

TRINITY
Przejdźmy do sedna. Czy nie wydaje ci się, że coś jest nie tak ze światem, w którym żyjesz? Matrix cię więzi Ricardo!

RICARDO
Ale powiedz mi, naprawdę w żadnym filmie się nie rozebrałaś?

TRINITY
Przestań Ricardo! Skup się! …. NIEEEEE!! Co ty robisz? Słuchaj mnie uważnie!
(TRINITY pochyla się nad RICARDO i szepce mu do ucha)
Przyjdź jutro do hacjendy Don Quentino. Ktoś tam bedzie na ciebie czekał.

(tadam, tadam)

WNĘTRZE. POKÓJ RICARDO. DZIEŃ

RICARDO budzi mocne pukanie do drzwi. Wstaje, narzuca szlafrok i otwiera drzwi. W drzwiach stoi PROBOSZCZ

(tadam, tadam)

PROBOSZCZ pokazuje RICARDO swoją legitymację.

PROBOSZCZ
Niech będzie pochwalony.

RICARDO
Na wieki wieków amen… ksiądz w jakiej sprawie? Chyba za wcześnie na kolędę?

PROBOSZCZ
W rzeczy samej mój synu. Żeby nie zabierać czasu… Przeglądałem ostatnio papiery i znalazłem parę nieścisłości w twojej metryce urodzenia. Nie zgodziłbyś się ze mną jechać na plebanię i pomóc mi je wyjaśnić?

RICARDO
Tylko się ubiorę. Proboszcz poczeka chwilę.

WNĘTRZE. POKÓJ NA PLEBANII. DZIEŃ

Na środku pokoju stoi stół i dwa krzesła. Na jednym z nich siedzi RICARDO. Na stole stoi lampa. W ścianach pokoju nie ma żadnych okien, są tylko jedne drzwi. Nad drzwiami wisi krzyż.

WNĘTRZE. POKÓJ WIKAREGO. DZIEŃ

WIKARY siedzi przed monitorem i ogląda pornosa z divixa. Wchodzi PROBOSZCZ. WIKARY wyćwiczonym ruchem błyskawicznie przełącza obraz w monitorze. Dzięki kamerze zainstalowanej w krzyżu obserwuje teraz RICARDO.

PROBOSZCZ
Adamie, robota czeka. Weź rękawiczki.

WNĘTRZE. POKÓJ NA PLEBANII. DZIEŃ

Drzwi się otwierają. Do środka wchodzi PROBOSZCZ trzymając w rękach teczkę z aktami oraz WIKARY. PROBOSZCZ siada na przeciwko RICARDO. Uśmiecha się do niego. WIKARY staje za RICARDO. PROBOSZCZ otwiera teczkę i w tym samym momencie chwyta lampę i kieruje na twarz RICARDO strumień ostrego światła. RICARDO wstaje z krzesła, ale WIKARY zdecydowanym ruchem sadza go z powrotem.

(tadam, tadam)

PROBOSZCZ
Styczeń tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiatego piątego roku – nie przyjąłeś wizyty duszpasterskiej!! Maj tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiatego siódmego roku – zbieraliśmy datki na odbudowę kościelnych organów, a ty dałeś na tacę pustą kopertę!! Lipiec tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiatego ósmego roku. Byłeś świadkiem na ślubie swojego przyjaciela – przyjąłeś komunię bez spowiedzi!! Październik tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiatego dziewiątego roku – nie stawiłeś się na obywatelskie sprzątanie cmentarza przed świętem zmarłych!! Mam czytać dalej?

RICARDO
Nie przestraszą mnie te gestapowskie metody. Proszę mnie natychmiast wypuścić, albo zadzwonię do biskupa!

PROBOSZCZ
Spokojnie, do nikogo nie będziesz dzwonił. W zamian za to ksiądz Adam przydzwoni ci na opamiętanie.

WIKARY wkłada monetę do skórzanej rękawiczki, nakłada ją na dłoń i z pięści uderza RICARDO w twarz. Na policzku RICARDO pojawia się wyraźnie odciśnięty rewers monety.

RICARDO
ALE…

WIKARY znów uderza go w twarz.

WIKARY
Opamiętaj się człowieku zanim zaczniesz przypominać mennicę państwową!

RICARDO
Kim wy jesteście?!?!

Kamera w zwolnionym tempie zbliża się do skupionej i poważnej twarzy PROBOSZCZA. Widać wyraźnie jak dokładnie wymawia każde słowo.

PROBOSZCZ
You are cancer of this planet, and we… we are the cure!!

PROBOSZCZ wstaje z krzesła i staje na środku pokoju. Podbiega do niego WIKARY. PROBOSZCZ wypstrykuje palcami rytm i w jednej chwili zaczynają tańczyć i śpiewać.

PROBOSZ i WIKARY (śpiewają razem)
I don’t care if monday’s blue
Tuesday’s gray, and wendsday too
Thursday I don’t care ’bout you
But friday I’m in love

RICARDO wykorzystuje okazję i ucieka przez uchylone drzwi. PROBOSZCZ i WIKARY dalej z zapamiętaniem śpiewają.

ZACIEMNIENIE

CDNZP

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004